Piątka z Haliną Konopacką była wyjątkowa z wielu względów. Przypadła w 90. rocznicę zdobycia pierwszego złotego medalu olimpijskiego w dziejach polskiego sportu. Gościem honorowym była olimpijka z Montrealu (1976) Danuta Rosani, Robert Korzeniowski żegnał się z "czwórką z przodu", natomiast biuro zawodów obsługiwało w Centrum Olimpijskim im. Jana Pawła II uczestników w klimacie igrzysk w Amsterdamie roku 1928.
"Siła ciotecznej prababki wpłynęła też na mnie" - podkreślił Wojciech Konopacki. "Informacja o biegu pamięci legendarnej dyskobolki, którą w internecie znalazła moja żona Marta, była inspiracją do odkopania drzewa genealogicznego. Przy okazji wzbogaciliśmy naszą wiedzę. Dla żony dystans pięciu kilometrów był w sam raz, chociaż pokonuje też i dziesięć, a dla mnie, ultramaratończyka, niczym sprint..." - dodał mieszkający w Białymstoku 46-letni Konopacki.
Starterem była trzykrotna mistrzyni Polski w rzucie dyskiem (1974, 1976, 1978) Danuta Rosani. Pięciokrotnie poprawiała rekord kraju do wyniku 62,60 m. Jako pierwsza polska lekkoatletka przekroczyła granicę 60 m w tej konkurencji. W dorobku ma także trzy medale mistrzostw kraju w pchnięciu kulą. "Dziękuję za ten dzień, znowu poczułam dawno minione chwile. Zawody te dodały mi skrzydeł. Atmosfera była wspaniała" - podkreśliła, wręczając na mecie medale uczestnikom "piątki", a puchary PZLA zwycięzcom - Żanecie Cybulskiej (Więckowski Team Płock) i Wojciechowi Skoremu (Królewski Klub Biegacza Warszawa).
Na podium stanęli jeszcze: Monika Myszkowska (PKOl/Legionowo) i Karolina Sarnowska (Prorunning Promotion Warszawa) oraz Grzegorz Sebastianowicz (Płock) i Aleksander Pawłowicz (Crossfit Team Warszawa).
Czterokrotnemu mistrzowi olimpijskiemu w chodzie sportowym (Atlanta 1996, Sydney 2000 - dwa, Ateny 2004) Robertowi Korzeniowskiemu (RK Athletics Warszawa), "specjaliście" od pięćdziesięciu kilometrów, organizatorzy przydzielili 50. numer startowy, ale nie tylko z tego powodu.
"Niestety, czas w miejscu nie stoi. To były moje ostatnie zawody z czwórką z przodu. Niebawem zegar wybije mi pięćdziesiątkę i... 150 bieg w ciągu 14 lat. W tej nowej, po chodzie, konkurencji zadebiutowałem w 2005 roku w Półmaratonie Warszawskim. Natomiast dystans 42 km 195 m po raz pierwszy pokonałem w Poznaniu w 2008 roku. W sumie ukończyłem dziewięć maratonów, a ten dziesiąty, już w wieku 50 lat, planuję 8 września we Francji" - poinformował trzykrotny mistrz świata i dwukrotny Europy.
"Piątka" zbiegła się z otwarciem multimedialnej wystawy edukacyjnej o Halinie Konopackiej, przygotowanej przez Dział Kultury i Edukacji Olimpijskiej PKOl, w którym pracuje wspomniana druga na mecie Monika Myszkowska. Piękne połączenie!
O Konopackiej można mówić godzinami. Była piękna: okrzyknięto ją Miss Igrzysk, nazywano pierwszą damą królowej sportu. Utalentowana: siedmiokrotna rekordzistka świata, 56-krotna rekordzistka Polski, 26-krotna mistrzyni kraju. Odważna: wzięła udział w wywozie za granicę polskiego złota podczas II wojny światowej. Inteligentna i łamiąca stereotypy: w 1929 roku ukazał się jej tomik wierszy".
Po wojnie znalazła się na emigracji. Po wielu perypetiach (aresztowanie męża w Hiszpanii) w 1941 roku dotarli oboje do Nowego Jorku. Po śmierci pułkownika Ignacego Matuszewskiego (1946) powtórnie wyszła za mąż, za Jerzego Szczerbińskiego. Znowu została wdową (1959) i przeniosła się na Florydę. Tam rozwinął się jej talent artystki. Malowała głównie kwiaty, jakby miała wciąż w pamięci te z Amsterdamu. Zmarła 28 stycznia 1989 roku w Daytona Beach na Florydzie. 18 października 1990 roku urna z prochami sławnej Polki spoczęła na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.
Informacja prasowa | Foto: Ilona Berezowska