Nie milkną komentarze po fenomenalnym skoku Sebastiana Bayera podczas niedawnych HME w Turynie. Niemiec, frunąc na odległość 8.71 m, ustanowił halowy rekord Starego Kontynentu w skoku w dal.
Nie milkną komentarze po fenomenalnym skoku Sebastiana Bayera podczas niedawnych HME w Turynie. Niemiec, frunąc na odległość 8.71 m, ustanowił halowy rekord Starego Kontynentu w skoku w dal.
Poprzedni rekord należał do Hiszpana Yago Lameli, który w 1999 roku w Maebashi uzyskał 8.56 m. Właśnie Hiszpanie, a konkretnie szef tamtejszej federacji lekkoatletycznej Jose Maria Odriozola, twierdzą, że w Turynie jeden z sędziów mógł popełnić błąd przy pomiarze skoku Bayera. – To, w połączeniu z niewątpliwie bardzo korzystnym dla skoczków podłożem do rozbiegu, mogło skutkować tym, że Niemiec uzyskał tak znakomity wynik – powiedział Odriozola. – Błędy się zdarzają, ale zazwyczaj w przypadku rekordowych skoków robi się dodatkowy pomiar – dodał Yago Lamela.
- Oficjalnie nie ma obowiązku ponownego mierzenia nawet rekordowego skoku – twierdzi międzynarodowy autorytet w dziedzinie sędziowania, Janusz Rozum. – Należy jedynie przed każdą sesją w danych zawodach – poranną i popołudniową – sprawdzić poprawność i dokładność działania sprzętu pomiarowego na skoczni.
Informacja o wątpliwościach Hiszpanów dotarła w czwartek do naszego brązowego medalisty z Turynu, Marcina Starzaka. – Obejrzałem jeszcze raz skok Bayera z odtworzenia, ale ciężko stwierdzić, czy pomiar został przeprowadzony nieprawidłowo – mówi Starzak. – Ewidentny błąd dotyczył jedynie próby Francuza Gomisa, który wykłócał się podczas konkursu z sędziami i wywalczył to, że znacznik umieszczono nieco dalej w piaskownicy, dzięki czemu zyskał kilka centymetrów. Mnie to na szczęście nie zaszkodziło, bo chwilę później wyprzedziłem Gomisa skacząc 8.18 m. Co do rekordowej próby Bayera nie mam pewności.
W odpowiedzi na wątpliwości Hiszpanów, włoski dziennik "La Gazzetta dello Sport" opublikował zdjęcie fenomenalnego skoku Bayera, z wyraźnym zaznaczeniem niebieskiej linii w miejscu, gdzie Niemcowi zmierzono poprzedni najdłuższy skok (8.29). Ostatnia próba Bayera była dużo lepsza niż ta na 8.29, co sugeruje, że pomiar rekordowego skoku mógł być prawidłowy. W ten sposób Włosi chcieli wykluczyć ewentualny błąd swojego sedziego. Gazeta zamieściła jednocześnie stwierdzenie, że podłoże hali w Turynie wyjątkowo sprzyjało skoczkom, czego dowodem ponad 30 rekordów kraju i "życiówek" oraz cztery najlepsze wyniki sezonu na świecie we wszystkich skokach długich (wśród pań i panów).
rb
press@pzla.pl