Menu
1 / 0
Aktualności /

Tomasz Majewski wrócił z USA

Mistrz olimpijski w pchnięciu kulą wrócił w niedzielę z prawie 4-tygodniowego zgrupowania w amerykańskim ośrodku w Chula Viście (okolice San Diego). Podopieczny Henryka Olszewskiego podczas treningów w Kalifornii prezentował się wyśmienicie.

Mistrz olimpijski w pchnięciu kulą wrócił w niedzielę z prawie 4-tygodniowego zgrupowania w amerykańskim ośrodku w Chula Viście (okolice San Diego). Podopieczny Henryka Olszewskiego podczas treningów w Kalifornii prezentował się wyśmienicie.

 

 

Co udało się zrobić podczas pobytu w Kalifornii?

TOMASZ MAJEWSKI: Wszystkie założenia, które mieliśmy na to zgrupowanie zostały zrealizowane. Jestem z tego bardzo zadowolony. To był duży obóz z dużą liczbą treningów. Może nie były to jakieś niesamowicie ciężkie ćwiczenia, ale generalnie na brak roboty nie narzekałem. Wszystko wygląda bardzo dobrze.

Podobno na treningach osiągałeś fantastyczne wyniki.

Udało mi się dojść do poziomu rekordów życiowych, a kilka z nich nawet pobiłem. Kula leciała daleko, jest się z czego cieszyć.

Centrum przygotowań w Chula Viście cieszy się ogromnym zainteresowaniem nie tylko wśród Amerykanów. Spotykaliście na treningach jakieś gwiazdy stadionów?

To jest tak rozległy ośrodek, że wystarczyło miejsca dla licznej grupy zawodników. Spotykałem na przykład amerykańskich dyskoboli – Iana Waltza, Jarreda Rome i Adama Kuehla. Trenowaliśmy razem z nimi na siłowni.

Znając Ciebie, nie straciłeś okazji, by obejrzeć okolicę.

Dzięki uprzejmości mieszkającego tam Polaka zwiedziliśmy całe San Diego. Byliśmy też w Tijuanie na granicy z Meksykiem. Spędziliśmy tam zaledwie kilka godzin, nie chcieliśmy ryzykować, bo jest tam bardzo niebezpiecznie. Ostatnio wzrosła liczba morderstw i automatycznie spadł ruch turystyczny. Na szczęście nam nic się nie stało.

Tomasz Majewski prezentuje swój złoty medal olimpijski z Pekinu (fot. ga)

 

Jak wyglądają Twoje plany na najbliższe tygodnie?

Sporo zrobiliśmy w Chula Viście, ale dużo jeszcze przede mną. Obóz w Madrycie, gdzie lecimy 15 kwietnia, będzie cięższy. Przestawię się tam na trochę inny system pracy. Muszę przygotować formę na cały sezon, bo do jego zakończenia zostało wiele miesięcy.

Na kiedy zaplanowałeś pierwszy start?

Sezon rozpocznę 8 maja występem w Doha, podczas mityngu Super Grand Prix IAAF. Nic nie jest pewne, ale jeśli wszystko będzie się dalej tak rozwijać jak w Chula Viście widzę spore szanse na poprawienie w tym roku rekordu życiowego.

Ośrodek w Chula Viście zrobił na Tobie wrażenie? Zamierzasz tam jeszcze wrócić?

Szczerze mówiąc, jeśli miałbym wybierać między RPA a San Diego to na pewno zdecydowałbym się na to drugie rozwiązanie. Podobna długość lot, ale w Kalifornii są lepsze warunki treningowe. Na pewno nie tylko my, ale i inni sportowcy z naszego kraju będą tam częstymi gośćmi. Jedynym mankamentem jest odległość. Spędziliśmy w podróży około 24 godziny, ale przy dogodnych przesiadkach można to skrócić o kilka godzin.

Rozmawiał Rafał Bała

press@pzla.pl
Powrót do listy

Więcej