Menu
1 / 0
Aktualności /

MŚ W BERLINIE: Polacy daleko w finale chodu na 20 km

Pierwszym finałem 12. MŚ w Berlinie był chód panów na 20 km. Startowali w nim dwaj Polacy. Lepszy z naszych reprezentantów okazał się Artur Brzozowski, który zajął 26. miejsce. Jakub Jelonek był 38.

Pierwszym finałem 12. MŚ w Berlinie był chód panów na 20 km. Startowali w nim dwaj Polacy. Lepszy z naszych reprezentantów okazał się Artur Brzozowski, który zajął 26. miejsce. Jakub Jelonek był 38.

 

 

Brzozowski, zawodnik Znicza Biłgoraj i podopieczny byłego mistrza świata i wicemistrza olimpijskiego – Ilii Markowa - to specjalista od dłuższego dystansu 50 km. Jednak w Berlinie wystartował na 20 km.

- To mój debiut na tak wielkiej imprezie na dystansie 20 kilometrów. Czas – 1:24:17 - nie jest rewelacyjny, ale zbliżony do moich najlepszych osiągnięć – powiedział Brzozowski, który otrzymał od sędziów jedno ostrzeżenie. - Ale biorąc pod uwagę upał i krótki czas jaki minął od mistrzostw Polski – zaledwie dwa tygodnie – jest całkiem dobrze, jestem zadowolony. Oczywiście stać mnie na dużo lepsze wyniki.

Brzozowski od początku ruszył ostro, trzymał się czołowej grupy. – Sprawdzałem sobie tętno i po pewnym czasie stwierdziłem, że jest zbyt wysokie nawet jak na tego typu wysiłek. Musiałem więc nieco zwolnić, bo w takim tempie pewnie nie wytrzymałbym całego dystansu. Stąd taki a nie inny wynik. Swoją drogą, szkoda, że nie było jeszcze jednego, albo dwóch okrążeń więcej, bo w końcówce czułem się dobrze i pewnie udałoby się jeszcze kogoś wyprzedzić.

Trasa chodu wyznaczona została w okolicy słynnej Bramy Brandenburskiej. Zawodnicy nie zaczynal więc i nie kończyli jak zwykle na stadionie, lecz w centrum miasta. Przy barierkach zebrały się tysiące kibiców – zarówno tych, którzy przyjechali specjalnie na to wydarzenie jak i przypadkowych turystów. – Wzdłuż całej trasy stało mnóstwo ludzi. Krzyczeli, trąbili, klaskali. Atmosfera była niesamowita, choć przyznam, że na początku od tego huku bolała mnie głowa – opowiada Jakub Jelonek. 24-letni zawodnik AZS AWF Kraków stracił na trasie dużo sił. – Na mecie czułem się słabo, miałem mroczki przed oczami – dodaje. Natychmiast pojawili się przy nim członkowie sztabu medycznego i pomogli stanąć na nogi.

Ostatecznie Jelonek zajął odległe, 38. miejsce ze słabym jak na siebie czasem – 1:28:59. Jego rekord życiowy jest o ponad 6 minut lepszy, ale w Berlinie się nie udało. Metę, usytuowaną pod Bramą Brandenburską, jako pierwszy, w rewelacyjnym czasie (1:18:41) minął mistrz olimpijski z Pekinu, Rosjanin Walery Borczyn. Pokonał trasę „na czysto” (bez żadnego ostrzeżenia). Trenowany przez Roberta Korzeniowskiego Hiszpan Francisco Fernandez nie ukończył chodu.

rb

 

Powrót do listy

Więcej