Menu
1 / 0
Aktualności /

HMŚ: Polacy wrócili z Dauhy

Dwa brązowe medale, rekord Polski, kilkoro młodych zawodników, którzy mają szanse na sukces w Londynie i rozczarowanie w 2-3 przypadkach. Tak najkrócej można podsumować katarski występ biało-czerwonych, którzy we wtorek wrócili z Dauhy.

Dwa brązowe medale Halowych Mistrzostw Świata, rekord Polski, kilkoro młodych zawodników, którzy rozbudzają apetyty kibiców na sukces w 2012 roku w Londynie i rozczarowanie w 2-3 przypadkach. Tak najkrócej można podsumować katarski występ biało-czerwonych, którzy we wtorek wrócili z Dauhy.

 

 

 

W konferencji prasowej w hotelu Marriott Courtyard na lotnisku Okęcie wzięła udział trójka naszych lekkoatletów – Sylwia Ejdys, Adam Kszczot, Tomasz Majewski -  ich trenerzy – Marek Adamek, Stanisław Jaszczak i Henryk Olszewski oraz prezes PZLA, Jerzy Skucha i dyrektor sportowy Piotr Haczek.

- Na 100 metrów przed metą miałam jeszcze nadzieję na brąz. Tym razem się nie udało, ale czwarte miejsce to dla mnie i tak duży sukces – powiedziała Sylwia Ejdys, której zabrakło niewiele, by stanąć na podium w biegu na 1500 m. – Tego typu mistrzostwa to trudna impreza, bo trzeba być skoncentrowanym na każdy z trzech biegów, każdy błąd może dużo kosztować. Poradziłem sobie z presją, dobrze rozegrałem biegi pod względem taktycznym i zdobyłem brąz – skomentował swój występ Adam Kszczot. – Poziom konkursu kulomiotów był bardzo wysoki, ale taka właśnie jest ostatnio tendencja w mojej konkurencji – dodał Tomasz Majewski, który w Katarze zajął co prawda dopiero 5. miejsce, ale ustanowił halowy rekord Polski (21.20). – Przed wylotem do Dauhy, pytany o oczekiwania, mówiłem właśnie o takiej pozycji, podkreślając, że w okresie zimowym nie udało nam się do końca zrealizować planu treningowego. Teraz czeka nas kolejna dawka ciężkiej pracy w trakcie przygotowań do sezonu letniego – wyjaśnił trener Majewskiego, Henryk Olszewski.

 

Od lewej: Adam Kszczot, prezes PZLA Jerzy Skucha, Sylwia Ejdys i Tomasz Majewski (fot. Tomasz Kasjaniuk)

 

 

- Biorąc pod uwagę to, że w Dausze wystartowała tylko dwójka naszych medalistów ubiegłorocznych MŚ w Berlinie oraz fakt, że program halowego czempionatu nie obejmuje konkurencji rzutów długich, w których jesteśmy mocni, występ w Katarze trzeba uznać za sukces – powiedział prezes PZLA, Jerzy Skucha. – Kilka osób pokazało się z bardzo dobrej strony, mieliśmy też niemiłe niespodzianki w niektórych konkurencjach. Impreza w Dausze daje jednak dobry punkt wyjścia przed sezonem letnim, w którym czekają nas mistrzostwa Europy w Barcelonie – dodał dyrektor sportowy Związku, Piotr Haczek.

 

Konferencja prasowa w hotelu Marriott Courtyard (fot. Tomasz Kasjaniuk)

 

Teraz nasi bohaterowie mają kilka luźniejszych dni, ale po krótkim odpoczynku wracają do ciężkich treningów. – Już w sobotę lecimy na zgrupowanie do Tel Awiwu, a pierwszy start zaplanowany mam na 14 maja. To będzie mityng w... Dausze, inaugurujący cykl Diamentowej Ligi – powiedział Tomasz Majewski. Sylwię Ejdys, Adama Kszczota i innych średniodystansowców czeka z kolei zgrupowanie w RPA (do tego kraju udaje się również Anna Rogowska). Z kolei czterystumetrowcy będą ćwiczyć w Szklarskiej Porębie, w Hiszpanii i Meksyku.

 

rb
Powrót do listy

Więcej