Trumna z ciałem Piotra Nurowskiego - prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, spoczęła w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Komunalnym (d. Wojskowy) na warszawskich Powązkach, nieopodal mogiły jego poprzednika Stanisława Stefana Paszczyka.
Trumna z ciałem Piotra Nurowskiego - prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, spoczęła w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Komunalnym (d. Wojskowy) na warszawskich Powązkach, nieopodal mogiły jego poprzednika Stanisława Stefana Paszczyka.
Adam Giersz podkreślił, że sport stracił lidera, który w Katyniu miał uczcić pamięć o zamordowanych polskich zawodnikach i olimpijczykach. - W imieniu premiera Donalda Tuska i polskiego rządu oddaję Tobie hołd - powiedział minister sportu i turystyki. Wspomniał, że rywalizował z Nurowskim w 2005 roku w wyborach na szefa PKOl. - Wygrał Piotr, bo był lepszy, a między nami zawiązała się przyjaźń, zrodzona we współzawodnictwie - dodał.
Przemawiając nad mogiłą wiceprzewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Niemiec dr Thomas Bach zaznaczył, że tragiczna śmierć Piotra Nurowskiego jest ogromną stratą, nie tylko dla polskiego i europejskiego ruchu olimpijskiego, ale również i światowego. Odczytany został także fragment listu, jaki nadesłała przebywająca na Kamczatce Justyna Kowalczyk. Mistrzyni olimpijska z Vancouver w biegu narciarskim na 30 km napisała m.in.: - Mówią, że nie ma ludzi niezastąpionych. Pewnie to banalne, ale dla mnie takim właśnie Pan pozostanie! Wielki Ojciec Polskiej Rodziny Olimpijskiej! Wielki Człowiek! A przede wszystkim - Wielki Kibic i Przyjaciel - wszystkich polskich sportowców!
W ostatniej drodze Piotrowi Nurowskiemu towarzyszyły setki osób, m.in. były prezydent RP i były szef PKOl Aleksander Kwaśniewski, były premier Józef Oleksy, prezesi PKOl w minionych latach - Bolesław Kapitan i Andrzej Szalewicz, posłowie i senatorowie, rodzina olimpijska, wybitni sportowcy oraz działacze. Były także delegacje klubów i stowarzyszeń kultury fizycznej z różnych stron kraju, kibice, jak również mieszkańcy Sandomierza, gdzie się urodził, został ochrzczony, a w miejscowej Bazylice Katedralnej był ministrantem. Jedenasty w historii prezes PKOl pochowany został z honorami wojskowymi, a kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego oddała salwę.
Tomasz Majewski i Anita Włodarczyk niosą sztandar PZLA podczas pogrzebu Piotra Nurowskiego.
Uroczystości pogrzebowe na Powązkach poprzedziła msza święta w katedrze św. Michała i Floriana na warszawskiej Pradze. Koncelebrował ją delegat Konferencji Episkopatu ds. sportu biskup Marian Florczyk. Nie mogąc przylecieć z Rzymu samolotem, wynajął samochód, aby dotrzeć na czas. Jak zaznaczył, prezes Nurowski był dla niego bardzo bliską i drogą osobą. - Szukam pocieszenia dla siebie i dla tych, dla których Piotr żył, a którzy dziś opłakują jego śmierć - mówił w homilii biskup, który nabożeństwo sprawował w asyście kapelanów sportu z różnych diecezji polskich. Marian Florczyk wspomniał mszę świętą odprawioną w Środę Popielcową w Vancouver, gdzie trwały igrzyska. - Posypując głowę Piotra wypowiedziałem słowa "Prochem jesteś i w proch się obrócisz". Nie wiedziałem, że tak szybko staną się rzeczywistością - przyznał.
Pełniący obowiązki szefa Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski przekazał rodzinie zmarłego Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski przyznany pośmiertnie za wybitne zasługi dla państwa i sportu przez sprawującego obowiązki prezydenta RP marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. W imieniu rodziny olimpijskiej Piotra Nurowskiego pożegnał w katedrze p.o. prezesa PKOl Andrzej Kraśnicki. Jak wspomniał, mimo rozlicznych obowiązków, Piotr Nurowski potrafił zawsze znaleźć czas dla tych, którzy go potrzebowali. Podkreślił, że drzwi jego gabinetu w PKOl były stale otwarte dla wszystkich.