Choć Anity Włodarczyk nie ma w Bergen, gdzie odbywają się DME (doznała kontuzji pleców i nie przyleciała do Norwegii), jej osoba wzbudza tu wiele emocji. Największa faworytka konkursu młociarek, Betty Heidler jest pod wrażeniem wyczynów Polki.
Choć Anity Włodarczyk nie ma w Bergen, gdzie odbywają się DME (doznała kontuzji pleców i nie przyleciała do Norwegii), jej osoba wzbudza tu wiele emocji. Największa faworytka (pod jej nieobecność) konkursu młociarek, Betty Heidler jest pod wrażaniem ostatnich wyczynów Polki.
Heidler wzięła udział w oficjalnej konferencji prasowej. Na zabytkowy żaglowiec, przycumowany w porcie w centrum miasta dotarła prosto z treningu na stadionie Fana (nie zdążyła nawet zostawić sprzętu w hotelu). Tryskała humorem i chętnie mówiła m.in. o naszej rekordzistce świata.
Betty Heidler i Tomasz Majewski pozują do zdjęcia w mesie żaglowca w Bergen (fot. Rafał Bała)
- Szkoda, że Anity nie będzie podczas tych zawodów, ale jest kilka innych zawodniczek, z którymi też nie będzie łatwo wygrać – powiedziała dyplomatycznie mistrzyni (2007) i wicemistrzyni (2009) świata. – Wracając do rekordu świata Anity, taki rezultat w jej wykonaniu nie był dla mnie zaskoczeniem. Ktoś kto obserwuje ją podczas wielu zawodów widzi, jakie robi postępy, ile energii wkłada w każdą próbę, jak bardzo chce wygrać. Jedyną niespodzianką było to, że pobiła rekord świata już na początku sezonu, tak wcześnie. W Bydgoszczy starałam się skoncentrować na sobie, ale po tym, co zobaczyłam w wykonaniu Anity, jestem pewna, że ona nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Wkrótce usłyszymy o jej kolejnych rekordach. Czy ja jestem gotowa na rzuty poza granicę 78 metrów? Zobaczymy, trenuję po to, żeby wygrywać i poprawiać się z każdym startem.
rb