W czwartek w warszawskim hotelu Jan III Sobieski odbyła się konferencja prasowa PZLA przed Mistrzostwami Europy w Barcelonie. Wzięli w niej udział zawodnicy, przedstawiciel trenerów oraz prezes Jerzy Skucha i dyrektor sportowy Związku, Piotr Haczek.
W czwartek, 22 lipca w warszawskim hotelu Jan III Sobieski odbyła się konferencja prasowa PZLA przed Mistrzostwami Europy w Barcelonie. Wzięli w niej udział zawodnicy, przedstawiciel trenerów oraz prezes Jerzy Skucha i dyrektor sportowy Związku, Piotr Haczek.
Prezes Skucha powitał licznie zgromadzonych dziennikarzy. Potwierdził, że podtrzymuje niedawną deklarację, w której zapowiadał podobną liczbę medali, jaką Polacy wywalczyli podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata w Berlinie. - Mamy liczną ekipę, więc oczekiwanie medali jest czymś naturalnym. Są one w zasięgu naszych reprezentantów, o tym jestem przekonany. Cała ekipa jest dobrze przygotowana i nastawiona na walkę o podium. Z tych 72 osób co najmniej 10 procent powinno wrócić z medalami. Nie ukrywam jednak, że mamy apetyt na więcej krążków.
Od lewej: Piotr Haczek, Małgorzata Trybańska oraz Jerzy Skucha (fot. Michał Puchalski/Mediasport)
Temat kontynuował Piotr Haczek. Z jego analiz wynika, że biało-czerwoni mają 12 realnych szans na medale w Katalonii. - W powszechnej opinii, wykorzystanie połowy szans oznacza sukces. Liczymy na trochę więcej. Zawodnicy ostatnie dwa tygodnie spędzili na bezpośrednich przygotowaniach. Z informacji jakie otrzymałem od sztabu medycznego wynika, że nikomu nie dolega nic poważnego. Wszyscy są zdrowi. Mam nadzieję, że dobrze otworzymy te mistrzostwa. W każdym bloku konkurencji mamy atuty, liczymy na sukcesy.
Cała trójka zawodników, którzy zjawili sie w hotelu Jan III Sobieski, kilkanaście dni temu zdobyła mistrzowskie tytuły podczas czempionatu kraju w Bielsku-Białej. Małgorzata Trybańska dodatkowo zaakcentowała ten sukces rekordem Polski w trójskoku (14.27 m). - Liczę na kolejny rekord Polski i chcę go ustanowić już w eliminacjach podczas mistrzostw Europy w Barcelonie – zapowiedziała. - Mój dotychczasowy wynik nie gwarantuje medalu, ale moim celem jest skakanie w Barcelonie dalej niż 14.27. Jakiś stres na pewno będzie, jednak nie taki, jaki odczuwałam w Goeteborgu. Jestem pewniejsza siebie.
Multimedalistką mistrzostw Polski była z kolei sprinterka, Wertonika Wedler (złoto na 100, 200 i 4x100 m). Ma 21 lat i marzy jej się awans do finału w Barcelonie. - Dla mnie wielkim sukcesem byłoby znalezienie się w gronie najlepszych zawodniczek na 200 metrów – mówi. - Dam z siebie wszystko i spodziewam się dobrego wyniku. Jeśli chodzi o sztafetę, będziemy walczyć o medal. Wszystkie jesteśmy w dobrej formie. Oczywiście dużo zależy od zmian, które teraz dopracowujemy. Będzie dobrze.
W konferencji wzięli udział zawodnicy, przedstawiciel trenerów oraz prezes Jerzy Skucha i dyrektor sportowy Związku, Piotr Haczek (fot. Michał Puchalski/Mediasport)
Spore zainteresowanien mediów wzbudzał młociarz Wojciech Kondratowicz. Na rzutnię wrócił po kilku latach rozbratu ze sportem. Podczas mistrzostw Polski pokonał samego Szymona Ziółkowskiego. - Wygląda na to, że się rozpędzam – mówił z uśmiechem. - Powolutku forma idzie do góry. Przy okazji mistrzostw Europy pojawia się jednak dodatkowa trudność, bo tak wielkiej imprezie towarzyszy napięcie, stres. Gdybym w Barcelonie poprawił swoje najlepsze tegoroczne osiągnięcie, byłby to dla mnie duży sukces.
W konferencji środowisko trenerskie reprezentował Zbigniew Król, przed laty opiekun m.in. Lidii Chojeckiej i Pawła Czapiewskiego, obecnie trenujący Wiolettę Frankiewicz, Renatę Pliś i Huberta Pokropa. - Jeśli chodzi o moich podopieczych, Pliś i Pokrop to zawodnicy młodego pokolenia. Jadą do Barcelony po naukę. Natomiast Wiola Frankiewicz będzie tam broniła brązowego medalu w biegu na 3000 m z przeszkodami. Jest dobrze przygotowana. Miała co prawda ostatnio problemy zdrowotne, ale to już za nią. Jest doświadczona i bardzo waleczna.
Piotr Haczek i Małgorzata Trybańska (fot. Michał Puchalski/Mediasport)
Trener Król pokusił się też o analizę szans pozostałych przedstawicieli biegów średnich i długich. - Wyjątkowo mocna zrobiła się grupa „średniaków“. Następcy mojego byłego zawodnika, Pawła Czapiewskiego, czyli Marcin Lewandowski i Adam Kszczot są kandydatami do medalu, Marcin ma najlepszy wynik w Europie, więc uznawany jest za głównego faworyta, obok Jurija Borżakowskiego. Lewandowski znakomicie prezentuje się w Diamentowej Lidze, z kolei Kszczot wybrał inny system przygotowań i skupia się tylko na głównej imprezie.W tabelach znakomicie wyglądają też maratończycy, mają spore szanse na sukces.
Podczas konferencji poruszono też kwestię strojów sportowych, w których nasi zawodnicy mają startować w Barcelonie. – Na pewno każdy z naszych reprezentantów będzie w posiadaniu odpowiedniego kostiumu, tak, by mógł czuć się komfortowo. Natomiast po mistrzostwach wrócimy do tego tematu – wyjaśnił prezes Skucha.
Pierwsza grupa reprezentantów Polski na ME w Barcelonie wylatuje już w piątek przed południem. Kolejne – w najbliższych dniach (największa w niedzielę).