Mistrz Europy w biegu na 800 m, Marcin Lewandowski ma już za sobą pierwszy start w sezonie halowym. W Stuttgarcie zajął 3. miejsce.
Mistrz Europy w biegu na 800 m, Marcin Lewandowski ma już za sobą pierwszy start w sezonie halowym. W Stuttgarcie zajął 3. miejsce.
Rywalizacja na dystansie czterech okrążeń podczas mityngu Sparkassen Cup była awizowana jako wielki poedynek Abubakera Kakiego z Marcinem Lewandowskim. Sudańczyk to aktualny halowy mistrz świata z Dauhy, Polak ma na koncie złoto ubiegłorocznych mistrzostw Europy w Barcelonie. Jednak Lewandowski już wcześniej zapowiadał, że w 2011 roku nie będzie się koncentrował na sezonie halowym. Ma za sobą zgrupowanie w Kenii i w RPA, z którego wrócił w piątek. – To była 20-godzinna, męcząca podróż, bo ja w samolocie nie potrafię spać – mówi Marcin. – Później, przez cały dzień musiałem uważać, żeby nie zasnąć i odpocząłem dopiero w nocy z piątku na sobotę.
Bieg na 800 m w Stuttgarcie potoczył się według następującego scenariusza. Od początku mocno ruszyli dwaj Sudańczycy: Abdalla Abdelgadir (pełnił rolę zająca) i Abubaker Kaki. Za nimi podążył Boaz Lalang z Kenii. Po dwóch okrążeniach Lewandowski tracił do nich kilka metrów, a za Polakiem ciągnęła się grupa Europejczyków. – Czułem się jak zając, prowadzący drugą część stawki – śmieje się Marcin. Zapewnia jednocześnie, że jest bardzo zadowolony z trzeciej lokaty (za Kakim i Lalangiem) oraz z osiągniętego czasu (1:46.17). – Ostatnio nie trenowałem pod 800 metrów, zrobiłem zaledwie jeden trening tempowy – kontynuuje Polak. – Dlatego cieszę się z takiego wyniku. Tym bardziej po 400 metrach miałem czas 51 sekund, czyli taki, jaki osiągam w trakcie sezonu, gdy jestem w formie. Czuję, że jest dobrze i mogłem pobiec w granicach 1:45. A to byłby już znakomity rezultat. Ale spokojnie, poczekajmy...
Mistrz Europy z Barcelony zaplanował jeszcze trzy starty w halowym sezonie 2011. – Wracam na chwilę do domu, a później wystartuję w Duesseldorfie (11 lutego - 1500 metrów), Gandawie (13 lutego - 600 m) i w Sztokholmie (22 lutego - 1000 m). Dopiero po tym ostatnim starcie zdecydujemy z trenerem, czy warto w obecnej formie brać udział w HME w Paryżu. Na razie jednak nie wiem nawet, na jakim pobiegłbym dystansie – kończy Marcin Lewandowski.
rb