Trwa zgrupowanie naszych chodziarzy w RPA. Wicemistrz Europy, Grzegorz Sudoł spędza je na intensywnym treningu, ale znajduje też czas na podziwianie miejscowej przyrody.
Trwa zgrupowanie naszych chodziarzy w RPA. Wicemistrz Europy, Grzegorz Sudoł spędza je na intensywnym treningu, ale znajduje też czas na podziwianie miejscowej przyrody.
Szczegóły w najnowszym meldunku naszego chodziarza na stronie grzegorzsudol.pl
"Minęły kolejne dni to i kolejne kilometry, które pokonuję drogami Johannesburga i okolic. Od początku zgrupowania przeszedłem ich ok 300, co bardzo mnie cieszy. Jeszcze niedawno w Krakowie nie mogłem chodzić przez tydzień i leczyłem uraz mięśnia przywodziciela. Tu każdy kolejny długi trening znoszę dobrze. Adaptacja przebiegła szybko, na co miał wpływ bez wątpienia pobyt w Guadix na wysokości 1000m. Tu trenuję i przebywam na wysokości ok 1800m n.p.m.
Dziś pokonałem 30km chodu zmiennego a po południu mam jeszcze 8km. Bardzo się cieszę, iż nie jest tu tak gorąco jak w styczniu czy lutym, kiedy często tu przebywałem. Dziewiąty pobyt w RPA jest po raz pierwszy na przełomie marca/kwietnia. jest to spowodowane innym cyklem przygotowawczym do sezonu. Nie musiałem startować w Mistrzostwach Polski na 50km w Dudincach by uzyskać minimum na MŚ. Jedynym startem na tym dystansie będzie w tym roku chód w Degu (Korea). Korzystając z okazji chciałbym pogratulować dobrych rezultatów w Dudincach. Widać, iż rywalizacja o 2 miejsca na wyjazd na światowy czempionat spowodowała, iż wyniki jakie uzyskali polscy zawodnicy były na bardzo wysokim poziomie.
Podczas zgrupowania staram się też na chwilę oderwać od samego treningu. Byłem wraz z Ilyą, Kubą, Arturem na targu, gdzie zakupiliśmy pamiątki i....wspaniałą polską kiełbasę od Polaka, który od kilku lat ma swój zakład i handluje wyrobami mięsnymi. Porozmawialiśmy o Mistrzostwach Świata ale....w piłce nożnej, które w roku ubiegłym miały miejsce w RPA. Podzieliliśmy się wrażeniami-tymi z przed telewizora i od środka.
W wolne popołudnie "wyskoczyliśmy" też na safari, gdzie była możliwość krótkiej zabawy choćby z małym tygryskiem. Nie było upalnie więc zwierzęta nie chowały się przed upałem i można było je podziwiać. Nie było żadnej nieprzewidzianej przygody.
Najważniejszą częścią pobytu jest jednak praca która jest wykonywana zgodnie z planem. Zgrupowanie potrwa do 13.04 kiedy to wieczorem wylecimy do Krakowa przez Frankfurt. Na pozostały czas jest jeszcze do przejścia kilkaset kilometrów a w tym kilka akcentów treningowych. Mamy możliwość korzystania z obiektów Uniwersytetu Johannesburg, gdzie chodzimy choćby na stadion czy siłownię.
Wolne treningi pokonujemy czasem w ogrodzie botanicznym, gdzie przyglądamy się roślinności i pięknu tutejszej przyrody. Po treningach korzystamy z basenu jaki mamy przy domu w którym mieszkamy. Czasem mamy możliwosc potrenować ze sportowcami z RPA uprawiającymi chód sportowy."