Na wysokim poziomie toczyła się rywalizacja podczas mityngu w Krakowie, organizowanego wspólnie z finałem Samsung Athletic Cup. Dariusz Kuć wygrał bieg na 100 m wynikiem 10.15, a Piotr Małachowski triumfował w rzucie dyskiem z rezultatem 67.97.
Na wysokim poziomie toczyła się rywalizacja podczas mityngu w Krakowie, organizowanego wspólnie z finałem Samsung Athletic Cup. Dariusz Kuć wygrał bieg na 100 m wynikiem 10.15, a Piotr Małachowski triumfował w rzucie dyskiem z rezultatem 67.97.
Sprinterzy i sprinterki mieli sprzyjający wiatr, w niektórych seriach nawet zbyt silny. Klasę – już w eliminacjach - pokazał Dariusz Kuć. Zawodnik, który przeniósł się do Bydgoszczy właśnie z Krakowa, błyszczał na swoim byłym stadionie. W biegu eliminacyjnym (wiatr 1,8 m/s) uzyskał wynik 10.18, drugi w karierze (szybciej pobiegł tylko raz, 5 lat temu w Białej Podlaskiej – 10.17). Wyprzedził Portugalczyka, wicemistrza olimpijskiego z 2004 roku, Francisa Obikwelu (10.24). Szybko pobiegł też Grzegorz Zimniewicz (10.41 – wypełnił minimum na Młodzieżowe ME). To był jednak dopiero przedsmak emocji, jakie czekały kibiców przy okazji finału. Wiatr wiał z prędkością 1,2 m/s. Fenomenalnie spisał się Kuć, który uzyskał swój najlepszy wynik w karierze (drugi w historii polskiego sprintu, ex aequo z Piotrem Balcerzakiem) 10.15! Tym samym wypełnił normę PZLA na MŚ w Daegu (wynosi ona 10.18). Obikwelu oglądał plecy Kucia, wbiegając na metę w czasie 10.18. Trzeci – Kamil Kryński – uzyskał 10.41, a czwarty, Robert Kubaczyk – 10.43.
Dobrze spisały się też sprinterki na dystansie 100 m. W eliminacjach swoje serie wygrywały: Marta Jeschke (11.41 – wiatr 2,1 m/s); Agnieszka Ligięza (10.62) i Anna Kiełbasińska (10.61). W finale sprinterkom sprzyjała pogoda, bo wiatr wiał z prędkością 1,9 m/s (dopuszczalna prędkosć to 2 m/s). Znakomicie poradziła sobie w tych warunkach Marta Jeschke, która zwyciężyła wynikiem 11.33. To jej rekord życiowy. Do minimum PZLA na MŚ zabrakło 0.04 sek. Druga była Marika Popowicz (11.43), a trzecia (Kiełbasińska – 11.54) i czwarta (Martyna Opoń – 11.62) również ustanowiły „życiówki“.
Mnóstwo emocji byo też w wyścigach sztafet. Pierwsza drużyna kobiet (Jeschke, Kiełbasińska, Popowicz, Wedler) nie ukończyła biegu, a mężczyznom (Krīnski, Kubaczyk, Kuć, Paruzel) do wypełnienia minimum na MŚ zabrakło 0.01 sek (uzyskali 39.01).
Klasą dla siebie był mistrz Europy, wicemistrz olimpijski i wicemistrz świata w rzucie dyskiem, Piotr Małachowski. W Krakowie miał wspaniałą serię (65.95, 66.68, 67.97, X, X, 66.86). Wynik 67.97 jest dziesiątym w jego karierze i plasuje go na drugim miejscu na tegorocznych listach światowych (niewiele ponad metr za Robertem Hartingiem).
Dobrze spisał się też kulomiot Tomasz Majewski, który wygrał krakowski konkrs z wynikiem 21.00. Następnie rozegrano widowiskowy konkurs w pchnięciu kulą z "kozy". Tu również najlepszy był nasz mistrz olimpijski (16.60).
W biegu na 800 m triumfował Adam Kszczot. Choć nie miał godnego siebie rywala, wygrał z bardzo dobrym rezultatem 1:45.41. Debiut w tym sezonie zaliczył Artur Noga, który wygrał bieg na 110 m pł z czasem 13.65 (minimum na MŚ to 13.52).