Menu
1 / 0
Aktualności /

JERZY SKUCHA: Szkoda takiej szansy

JERZY SKUCHA: Szkoda takiej szansy

Polscy lekkoatleci zajęli szóste miejsce w III DME w Sztokholmie. Prezes PZLA, dr Jerzy Skucha docenia osiągnięcia naszych mistrzów oraz kilku młodzieżowców. Wskazuje jednak na głębszy problem, dotyczący rywalizacji w drużynowych zawodach.

Polscy lekkoatleci zajęli szóste miejsce w III DME w Sztokholmie. Prezes PZLA, dr Jerzy Skucha docenia osiągnięcia naszych mistrzów oraz kilku młodzieżowców. Wskazuje jednak na głębszy problem, dotyczący rywalizacji w drużynowych zawodach.




- Reprezentacja Polski zajęła w Sztokholmie miejsce w środku stawki. Jest pan usatysfakcjonowany?
- Z szóstej pozycji należy się cieszyć. Było to miejsce prognozowane nam przez statystyków, czyli taka jest siła polskiej lekkoatletyki. Miałem natomiast nadzieję, że mimo osłabienia reprezentacji, kilkoro zawodników powalczy o wyższe pozycje. Jednak jeśli zajmuje się trzy ostatnie miejsca oraz dwa przedostatnie, nie można skończyć takiej imprezy wyżej. Drużyna była nierówna. Trzeba pochwalić naszych mistrzów, którzy dobrze wypadli w Sztokholmie. Przede wszystkim chodzi o zwycięzców i tych, którzy zajmowali drugie-trzecie lokaty. Warta podkreślenia jest też postawa wspaniałych młodych ludzi, którzy przyjechali pierwszy raz na tak ważną imprezę. Mam na myśli Pawła Fajdka w rzucie młotem i Karola Hoffmanna w trójskoku. Bijąc rekordy życiowe, pokazali się z bardzo dobrej strony.

Paweł Fajdek (fot. Marek Biczyk)


- Pogoda pokrzyżowała plany wielu zawodnikom. Zresztą nie po raz pierwszy. Wystarczy wspomnieć mistrzostwa świata w Helsinkach w 2005 roku, czy ubiegłoroczne DME w Oslo. Nie ma Pan wrażenia, że Skandynawia nie sprzyja uzyskiwaniu dobrych rezultatów? A za rok mistrzostwa Europy i znowu Helsinki...
- Szkoda takiej szansy. Najlepsi zawodnicy z dwunastu czołowych europejskich federacji walczyli w bardzo dobrym okresie startowym. Liczyłem na to, że będziemy mogli rywalizować na poziomie minimów na mistrzostwa świata, rekordów życiowych naszych kadrowiczów. Sobota w Sztokholmie była przyzwoita, ale w niedzielę tragedia. Taka jak w ubiegłym roku w Bergen, 6 lat temu w Helsinkach, czy 5 lat temu w Goeteborgu. Myślę, że to zły pomysł, by w krajach, gdzie nie ma pewnej pogody, organizować w sezonie letnim imprezy mistrzowskie.

Adam Kszczot (fot. Marek Biczyk)


- Wspomniał Pan o Pawle Fajdku i Karolu Hoffmannie. To są nasze nadzieje na młodzieżowe mistrzostwa Europy. A co jeśli chodzi o mistrzostwa świata seniorów? Ci, którzy średnio zaprezentowali się w Sztokholmie mają jeszcze czas na wypracowanie formy na Daegu?
- I tak i nie. Z dystansem można patrzeć na Tomka Majewskiego i Piotrka Małachowskiego, którzy wystąpili w swoich konkurencjach nie najlepiej. O ich formę się nie obawiam. Oni już pokazali, że są w dobrej dyspozycji. Jestem natomiast zaniepokojony tymi, którzy mieli w Szwecji podjąć walkę o minima, a tego nie uczynili. Czasu jest coraz mniej. Na początku sierpnia mija termin wypełniania norm, ale trzeba pamiętać o tym, że jeśli zaczęło się startować w maju, wypadałoby później znowu potrenować, żeby przygotować się do mistrzostw świata, a nie cały czas szukać minimów. Tutaj nie jestem optymistą.

Piotr Małachowski (fot. Marek Biczyk)


- Wspomina Pan z sentymentem Puchar Europy w Bremie, gdzie triumfowała nasza męska drużyna? Przyjdą jeszcze czas, kiedy w drużynowych zawodach będziemy gonili Rosjan czy Niemców?
- Podczas pobytu w Sztokholmie zastanawiałem się jak patrzeć na Drużynowe Misrzostwa Europy. W sobotę, gdy nasza reprezentacja zajmowała ósme miejsce miałem wrażenie, że może należy rezygnować z udziału w drużynowych mistrzostwach... Nie jesteśmy w stanie w każdej konkurencji wystawić silnego zawodnika. Później przyszły rozważania, że inne drużyny mają podobne, ale jednak mniej takich problemów. W perspektywie czasu, a za dwa lata są kolejne drużynowe mistrzostwa, trzeba myśleć o tym, żeby w każdej konkurencji szkolić najlepszego zawodnika i brać udział w takich imprezach z większymi szansami niż w Sztokholmie.

Rozmawiał Rafał Bała

Powrót do listy

Więcej