Menu
1 / 0
Aktualności /

57. MEMORIAŁ KUSEGO: Powrót Włodarczyk, minimum sztafety

57. MEMORIAŁ KUSEGO: Powrót Włodarczyk, minimum sztafety

Po dziewięciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją wystartowała mistrzyni świata w rzucie młotem Anita Włodarczyk. W 57. Memoriale Janusza Kusocińskiego w Szczecinie zajęła drugie miejsce z wynikiem 69.62.

Po dziewięciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją wystartowała mistrzyni świata w rzucie młotem Anita Włodarczyk. W 57. Memoriale Janusza Kusocińskiego w Szczecinie zajęła drugie miejsce z wynikiem 69.62.

 

Najgroźniejszą rywalką Włodarczyk była Tatiana Łysenko, której przed dwoma laty Polka odebrała rekord świata. Tym razem górą była Rosjanka, która jako jedyna w konkursie pokonała barierę 70 metrów (70.18). Anicie zabrakło 38 centymetrów. Seria Polki: 67.21, 69.62, 68.91, 66.96, 68.61, 68.69. Nasza mistrzyni świata była zadowolona ze startu. - Starty w mityngach pamięci Kusocińskiego zawsze traktowałam jako ważne, ale na te zawody czekałam szczególnie. Jeszcze miesiąc temu nie było wiadomo czy mi się uda i kiedy wystartuję w jakiejkolwiek imprezie, dlatego cieszę się w sposób nadzwyczajny - powiedziała Włodarczyk. - Poziom konkursu był - łagodnie mówiąc - średni. Dziewczyny już w tym roku uzyskiwały znacznie lepsze rezultaty. Ja ze swojego wyniku jestem zadowolona, bo pierwszy po kontuzji rzut na treningu oddałam ledwie trzy tygodnie temu. Wprawdzie chciałam tu przekroczyć granicę 70 m, ale zabrakło niewiele - dodała.

Włodarczyk (w Szczecinie zaprezentowała się w… spódniczce) ostatni raz startowała 12 września ubiegłego roku w Chorzowie. Ze Szczecina pojedzie na zgrupowanie do ośrodka "Cetniewo" we Władysławowie. - Tam będę mocno trenować. Później odpuszczę, by forma przyszła na mistrzostwa świata na początku września w Daegu - poinformowała.

Piotr Małachowski (fot. Marek Biczyk)

Wysoką formę utrzymuje Tomasz Majewski. Mistrz olimpijski w pchnięciu kulą wygrał szczeciński konkurs z wynikiem 21.25 (w sumie miał 3 pchnięcia na odległość 21 metrów i dalej) i znów pokonał mistrza Europy, Andrieja Michniewicza (20.91). Fantastycznie zaprezentował się przyjaciel Majewskiego, dyskobol Piotr Małachowski. Uzyskał swój najlepszy w tym sezonie wynik 68.49 (dalej o pół metra w tym roku rzucał tylko Robert Harting). Wartościowy rekord życiowy ustanowił Robert Urbanek (63.20).

Najlepszy wynik w sezonie uzyskał też Artur Noga. Piąty płotkarz ostatnich IO wygrał bieg na 110 m pł z rezultatem 13.57 (do minimum na MŚ zabrakło 0.05 sek). Po raz pierwszy w tym roku barierę 46 sekund złamał najlepszy obecnie polski czterystumetrowiec, Marcin Marciniszyn (był trzeci z czasem 45.93).

Artur Noga (z lewej) (fot. Marek Biczyk)

W szybkim biegu memoriałowym na 3000 m najlepszy z Polaków (piąty) był Artur Kozłowski (7:56.78).

Kolejny dobry występ zaliczyły nasze sprinterki w sztafecie 4x100 m. Uległy tylko bardzo silnym Ukrainkom, uzyskując czas 43.88. Szansę wykorzystali sprinterzy (w składzie: Kubaczyk, Kuć, Paruzel i Kryński), którzy wreszcie wypełnili normę na Daegu. Pokonali Czechów i sztafetę RPA, notując rezultat 38.84. W biegu indywidualnym na 100 m Dariusz Kuć przegrał tylko ze słynnym Kimem Collinsem, wbiegając na metę w czasie 10.25 (za nim był m.in. Marlon Devonish).

Ważnym wydarzeniem dla miejscowej publiczności był start tyczkarki szczecińskiego MKL, Moniki Pyrek. Wicemistrzyni świata z Berlina w trzeciej próbie skoczyła 4.50, wypełniając normę na MŚ w Daegu. Zajęła trzecie miejsce. Lepsze były: zwyciężczyni Swietłana Fieofanowa (4.70) i nasza mistrzyni globu, druga w tych zawodach, Anna Rogowska (4.60). Kolejny dobry start zaliczył Łukasz Michalski. Zawodnik Zawiszy Bydgoszcz wygrał konkurs skoku o tyczce, wynikiem 5.72 zapewniając sobie miejsce w reprezentacji na MŚ w Daegu.

Łukasz Michalski (fot. Marek Biczyk)

- Był to bardzo dobry mityng - ocenił prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, dr Jerzy Skucha. - W Warszawie ten Memoriał się dusił. Miasto niezbyt go chciało, a sam Związek nie jest w stanie zorganizować zawodów na odpowiednim poziomie. W Szczecinie jest wszystko, czegop potrzeba do przeprowadzenia takiego mityngu. Przychylne miasto i dobra, żywiołowo reagująca publiczność, którą znałem już z poprzednich imprez - dodał.
Wiceprezydent Szczecina Krzysztof Soska na konferencji mówił, że Memoriał Kusocińskiego zagości w Zachodniopomorskiem na trzy lata. Prezes PZLA stwierdził jednak, że nie ma w tej sprawie oficjalnej umowy między Związkiem a miastem. - Mamy jedynie słowną umowę, że jeszcze kolejne dwa Memoriały odbędą się tutaj. Dopóki Warszawa nie dorobi się stadionu z prawdziwego zdarzenia, dotąd jesteśmy otwarci na propozycje z innych miast. Wiele wskazuje na to, że w stolicy takiego obiektu nie będzie dłużej niż przez trzy lata - wspomniał prezes Skucha.

 

Komplet wyników:

http://forsport.info/

Powrót do listy

Więcej