Tomasz Majewski zdobył dziewiąty tytuł mistrza Polski w pchnięciu kulą. Zawodnik AZS AWF Warszawa zwyciężył w Bydgoszczy z wynikiem 20.94 m.
Tomasz Majewski zdobył dziewiąty tytuł mistrza Polski w pchnięciu kulą. Zawodnik AZS AWF Warszawa zwyciężył w Bydgoszczy z wynikiem 20.94 m.
Konkurs kulomiotów przerywany był z powodu ulewnych opadów deszczu. Majewski nie zaliczył pierwszej próby. We wszystkich kolejnych posyłał kulę na odległość większą niż 20 metrów. Najlepsze pchnięcie zaliczył w 4. kolejce (20.94). Z dobrej strony zaprezentowali się: Jakub Giża (drugi z wynikiem 19.56) oraz Krzysztof Brzozowski (trzeci z rezultatem 19.18 – rekord życiowy), któremu zabrakło zaledwie 23 centymetrów do rekordu Polski juniorów (kulą 7.26 kg) Jarosława Cichockiego z 2001 roku. Granicę 19 metrów pokonał jeszcze czwarty w bydgoskim konkursie, Kamil Zbroszczyk (19.06). - Nie udało mi się pchnąć powyżej 21 metrów, ale spokojnie podchodzę do występów w tym sezonie. Na pewno tegoroczna forma jest lepsza niż w zeszłym sezonie. Potrzeba tylko spokoju, zdrowia i czasu – powiedział Majewski.
Do sporej niespodzianki doszło w konkursie dyskoboli. Po sześciu latach triumfów w MP Piotr Małachowski musiał oddać mistrzowski tytuł Przemysławowi Czajkowskiemu (63.81). Mistrz Europy uzyskał rezultat 63.21.
W biegu eliminacyjnym na 400 m bardzo dobrze zaprezentował się... Adam Kszczot. Halowy mistrz Europy na 800 m wygrał drugą serię z czasem 46.51 (trzeci czas eliminacji), poprawiając rekord życiowy o 0.49 sek. Najszybszy w eliminacjach był Marcin Marciniszyn (46.16). Na dwukrotnie dłuższym dystansie oglądaliśmy m.in. Marcina Lewandowskiego, który w eliminacjach obrał taktykę spokojnego początku i wyprzedzania rywali po pierwszym okrążeniu. Nie miał problemów ze zwycięstwem i awansował do finału.
Mistrzynią Polski w biegu na 100 m została sprinterka miejscowego Zawiszy Marika Popowicz (11.55). - Jestem niezwykle szczęśliwa z dzisiejszego zwycięstwa. Tytuł wrócił do mnie i jest to cenne zwłaszcza dlatego, że wygrałam u siebie. W „swoich murach” zwycięstwo smakuje jeszcze lepiej. Jeśli chodzi o pogodę, to nie miała większego znaczenia. Wszystkie zawodniczki miały przecież takie same warunki – przyznała mistrzyni.
Niestety, w eliminacjach kontuzji uda doznała brązowa medalista ME (w sztafecie), Daria Korczyńska (miała najlepszą reakcję startową w swojej serii i prowadziła na 20 pierwszych metrach). – Nie wiem jeszcze co dokładnie się stało, czekamy na diagnozę lekarzy. Ale w tej sytuacji Daria na pewno nie wystartuje w mistrzostwach świata w Daegu – powiedział trener kadry sprinterek, Jacek Lewandowski.
Złoto wśród mężczyzn na 100 metrów wywalczył Paweł Stempel (10.48). Na starcie nie stanął najszybszy w tym roku Polak, Dariusz Kuć. Nieoficjalnie wiadomo, że nie chciał ryzykować poważniejszej kontuzji w trudnych warunkach pogodowych. – Bez obaw, Darka na pewno zobaczymy podczas MŚ w Daegu – dodaje trener Lewandowski.