W polskiej ekipie daje się wyczuć atmosferę wyczekiwania na start. Niektórzy żałują, że ich konkurencje rozgrywane są w końcowej części mistrzostw. Inni (m.in. ośmiusetmetrowcy, tyczkarze czy młociarze) rozpoczną rywalizację już w sobotę.
W polskiej ekipie daje się wyczuć atmosferę wyczekiwania na start. Niektórzy żałują, że ich konkurencje rozgrywane są w końcowej części mistrzostw. Inni (m.in. ośmiusetmetrowcy, tyczkarze czy młociarze) rozpoczną rywalizację już w sobotę.
Minima kwalifikacyjne do finału w niektórych konkurencjach są bardzo ostre (np. w trójskoku Anna Jagaciak będzie musiała ustanowić rekord Polski w trójskoku, bo minimum ustalono na 14.45 – być może jednak 12 zawodniczek go nie uzyska i wystarczy skoczyć nieco bliżej). W piątek niektórzy trenowali w wiosce zawodniczej, inni odpoczywali. Głównym punktem dnia było spotkanie całej ekipy (włącznie z Grzegorzem Sudołem i Ilią Markowem, którzy przylecieli z Polski kilka godzin wcześniej). – Miałem przygotowane na tę okazję przemówienie, ale po tym co zobaczyłem podczas obozu w Geochang wiem, że nie trzeba was dodatkowo mobilizować, bo jesteście dobrze przygotowani – powiedział Prezes Jerzy Skucha. – Życzę wszystkim powodzenia i mam nadzieję, że 5 września wszyscy będziemy opuszczali Daegu zadowoleni – dodał dyrektor sportowy PZLA, Piotr Haczek. Następnie kierownictwo polskiej ekipy wręczyło nominacje na MŚ zawodnikom, trenerom, fizjoterapeutom i lekarzom. Tomasz Majewski przypomniał, że Monika Pyrek kandyduje w wyborach do Rady Zawodniczej IAAF i przekonywał do głosowania na nasza tyczkarkę (w Radzie jest już Szymon Ziółkowski). Po oficjalnej części zebrania Piotr Haczek rozdał trenerom numery startowe dla zawodników (nagranie wideo spotkania całej ekipy w serwisie youtube Związku pod adresem: www.youtube.pl/PZLAwideo).
Piotr Haczek, Jerzy Skucha i Piotr Długosielski podczas spotkania z zawodnikami, trenerami i sztabem medycznym reprezentacji Polski (fot. rb)
Po obiedzie niektórzy z naszych reprezentantów udali się na trening. Inni odpoczywali przed jutrzejszym startem. Wieczorem kilkoro biało-czerwonych (medaliści z Berlina i z Barcelony) wzięło udział w konferencji prasowej z polskimi dziennikarzami, którzy przyjechali, by relacjonować zawody. – Jestem zdrowy i w coraz lepszej formie, podobnie jak moi rywale. Zapowiada się jeden z najlepszych konkursów w historii – powiedział mistrz olimpijski w pchnięciu kulą, Tomasz Majewski. – Ja też jestem w życiowej formie, już od pierwszej rundy muszę dać z siebie wszystko i zobaczymy, co to da – stwierdził Marcin Lewandowski. – Brakuje mi jeszcze jednej-dwóch technik z dyskiem, ale mam nadzieję, że kiedy już wejdę do koła wszystko będzie dobrze – powiedział Piotr Małachowski (wypowiedzi zawodników z konferencji na www.youtube.pl/PZLAwideo).
Koreańska delegacja pozuje do zdjęcia z polską ekipą (fot. rb)
Jeszcze przed konferencją, w okolicach głównego wejścia do wioski zawodniczej odbyła się sympatyczna uroczystość: przedstawiciele jednej z dzielnic Daegu, na czele z jej merem, wręczyli naszym zawodnikom i prezesowi Jerzemu Skusze upominki i kwiaty. Zapewnili, że będą kibicować Polakom podczas mistrzostw świata.
W sobotę rozpoczęcie zawodów. Jako pierwsi z reprezentantów Polski wystartują tyczkarze: Paweł Wojciechowski, Mateusz Didenkow i Łukasz Michalski (minimum kwalifikujące do finału – 5.70).
Z Daegu
Rafał Bała
Zapraszamy do Galerii (są tam zdjęcia z pobytu Polaków w Korei Płd.) oraz na serwis www.youtube.pl/PZLAwideo - klipy, rozmowy itd.