Czech Jan Kudlicka wynikiem 5,55 wygrał międzynarodowy mityngu skoku o tyczce, pamięci Marka Łuczyńskiego "Pierwszy Skok Dla Marka". Na kozienickim stadionie symboliczny skok ... w dżinsach, oddał mistrz świata z Daegu Paweł Wojciechowski.
Czech Jan Kudlicka wynikiem 5,55 wygrał międzynarodowy mityngu skoku o tyczce, pamięci Marka Łuczyńskiego "Pierwszy Skok Dla Marka". Na kozienickim stadionie symboliczny skok ... w dżinsach, oddał mistrz świata z Daegu Paweł Wojciechowski.
W pierwszym konkursie pamięci byłego kierownika szkolenia Polskiego Związku Lekkiej Atletyki najlepszy okazał się dziewiąty zawodnik mistrzostw świata z koreańskiego Daegu Kudlicka. Drugie miejsce zajął medalista igrzysk olimpijskich w Pekinie Ukrainiec Denis Jurczenko (5,30), a trzecie – finalista tegorocznych MŚ, reprezentujacy Hiszpanię Igor Bychkov. W konkursie uczestniczyli także Robert Sobera, Mateusz Łoś, Paweł Burłaczenko i Białorusin Stanisław Tiwonczik.
- Zawody oceniam, jako bardzo udane. Pogoda dopisała, publiczność także. Z wyników sportowych, jak na tak późną dla lekkoatletów porę, także trzeba być zadowolonym - powiedział po konkursie jego inicjator, mistrz olimpijski w skoku wzwyż z Montrealu Jacek Wszoła.
Zawody rozpoczęły się symbolicznym gestem Wojciechowskiego, który mimo, że nie uczestniczył w konkursie, postanowił zejść z trybun i w dżinsach oddać "pierwszy skok dla Marka". Lekkoatleta tłumaczył, dlaczego nie wziął udziału w sportowej rywalizacji w Kozienicach. - Kończący się sezon był dla mnie bardzo długi i ciężki, choć oczywiście uwieńczony wielkim sukcesem. Przez cały ten szum, który wokół mnie powstał po mistrzostwach, zabrakło trochę spokoju i czasu na treningi, pojawił się też lekki ból pleców, dlatego postanowiliśmy z trenerem wcześniej zakończyć starty – wyjaśnił. - Mam nadzieję, że poskaczę w Kozienicach w przyszłym roku – dodał.
Jak podkreślił Wszoła, "Pierwszy Skok Dla Marka" to hołd pamięci dla wieloletniego dyrektora Kozienickiego Centrum Kultury, Rekreacji i Sportu. "Marek odszedł nagle – w lutym tego roku. Wszyscy, którzy go znali, bardzo przeżyli jego śmierć. Był bardzo aktywny na wielu polach. Dzięki niemu powstały tutaj – w Kozienicach, piękne obiekty sportowe – stadion lekkoatletyczny i basen" – wspominał były skoczek. - Mityng jest kontynuacją zawodów, które od kilku lat organizował Marek Łuczyński. Nie chcemy, by ta piękna tradycja umarła razem z Markiem – dodał.
Marek Łuczyński był absolwentem warszawskiej AWF, gdzie później pracował w Zakładzie Lekkiej Atletyki. Jako zawodnik reprezentował MKS-AZS Warszawa. Jego największym sukcesem było 5. miejsce w dziesięcioboju w mistrzostwach kraju w 1969 roku.
PAP