Tomasz Majewski po raz kolejny w obecnym sezonie udowodnił, że jest w wysokiej formie. Wygrał mityng w Karlsruhe, pchając kulę na odległość 21.27 m.
Tomasz Majewski po raz kolejny w obecnym sezonie udowodnił, że jest w wysokiej formie. Wygrał mityng w Karlsruhe, pchając kulę na odległość 21.27 m.
Mimo kolejnego dobrego występu Majewskiego, jego trener - Henryk Olszewski - ma jeszcze sporo uwag do swojego podopiecznego, szczególnie w kwestiach technicznych.
- Technika nie wychodzi nam tak, jak chcemy, nie jesteśmy z tego zadowoleni - mówi szkoleniowiec. - Jeśli wciąż Tomek będzie wykonywał pchnięcia w ten sposób jak teraz, to kula dalej nie poleci. Z Karsruhe wraca w poniedziałek i do halowych mistrzostw Polski będziemy trenowali dwa razy dziennie. Oczywiście Tomek jest dobrze przygotowany pod względem fizycznym i to daje nam nadzieję na dobre wyniki. Również jego psychika jest bardzo mocna, jeśli uda nam się wyeliminować błędy, można myśleć o pchnięciach w granicach 21.60-21.80.
Od 9 do 11 marca w Stambule odbędą się halowe mistrzostwa świata. Majewski będzie jednym z kandydatów do medalu. Jednak trener Olszewski nie chce zapeszać. - Obecnie poziom jest tak wyrównany, że można pchnąć nawet 21.50 i znaleźć się poza podium - podkreśla szkoleniowiec. - Wystarczy powiedzieć, że w Turcji zaprezentuje się trzech silnych Amerykanów, z których jeden, Ryan Whiting, jeszcze nie startował w Europie, ale w USA pchał już daleko. Oczywiście my też mocno nastawiamy się na walkę w Stambule. Po takiej traumie, jaka była w Daegu nie można sobie pozwolić na odpuszczenie hali. Zawodnik musi wzmocnić się psychicznie, dobrze przepracować zimę i zobaczyć, że są efekty tej pracy. Mogę obiecać jedno: Tomek będzie dobrze przygotowany do rywalizacji w HMŚ. A na ile to wystarczy? Przekonamy się na miejscu.
rb
