Menu
1 / 0
Aktualności /

Rudisha o polskich 800-metrowcach

Rudisha o polskich 800-metrowcach

Rekordzista świata w biegu na 800 metrów – David Rudisha – i jego trener, brat Colm, szanują wszystkich rywali, ale szczególną uwagę zwracają na dwóch polskich ośmiusetmetrowców – Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego, o których wypowiadają się w samych superlatywach.

Rekordzista świata w biegu na 800 metrów – David Rudisha – i jego trener, brat Colm, szanują wszystkich rywali, ale szczególną uwagę zwracają na dwóch polskich ośmiusetmetrowców – Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego, o których wypowiadają się w samych superlatywach.

 

David Rudisha rusza na trening w terenie w okolicach Iten (fot. rb)

 

David Rudisha:

Marcin i Adam to prawdziwi twardziele, dobrzy zawodnicy. Lubię ich i lubię z nimi biegać. Marcina znam od kilku lat, zaczynaliśmy kiedyś razem od mistrzostw świata juniorów. Myślę, że ta rywalizacja pomogła każdemu z nas stać się lepszym zawodnikiem. Ostatnio znowu był w Kenii, niektóre treningi robiliśmy razem. To fajny facet, mój przyjaciel. Dobrze się rozumiemy. Pozostajemy w kontakcie na facebooku, poprzez sms-y itd.

Brat Colm i David Rudisha podczas treningu w Eldoret (fot. rb)

 

Brat Colm O’Conell (trener Rudishy):

Marcin trenował tu ostatnio z grupą juniorów. Byłem pod wielkim wrażeniem pracy, jaką wykonywał podczas treningów, obserwowałem jego poświęcenie i przekonanie, że w tym sezonie będzie w stanie dokonać czegoś niesamowitego. Zobaczyłem osobę zdeterminowaną. Mam nadzieję, że takie nastawienie wciąż mu towarzyszy, również po opuszczeniu Iten. Myślę, że nie pomylę się, jeśli powiem, że Lewandowski dokona w 2012 roku wielkich rzeczy. Nie mam też wątpliwości, że bardzo groźny będzie Adam Kszczot. Ale bez względu na to, który z nich będzie się prezentował lepiej i który bardziej zbliży się do Davida Rudishy, nie powinni się oglądać na innych, tylko koncentrować na swoim treningu – tak jak to robią do tej pory. Ważne, by sięgnąć po swoje rezerwy i wydobyć z wnętrza 100 procent swoich możliwości. Dziś najlepszy jest Rudisha, za pięć lat może to być ktoś inny.

Brat Colm w stołówce szkoły Św. Patryka w Iten - w tle zdjęcia jego wychowanków - rekordzistów świata, mistrzów olimpijskich itd (fot. rb)

W Lewandowskim podoba mi się to, że jest gotowy do poświęceń i do ciężkiego treningu. Przyjeżdża do Iten, doskonale zdaje sobie sprawę z korzyści, jakie wynikają z treningu w tych okolicach. Mam wrażenie, że Marcin chce być częścią tej niesamowitej atmosfery, która roztacza się wokół Iten. Chce poczuć o co tak naprawdę tu chodzi, co w Kenii jest takiego magicznego, że ma tylu mistrzów na średnich dystansach. Wierzy, że dowie się, jak urwać setne czy dziesiąte części sekundy, których mu brakuje. Szuka tego, co tak naprawdę czyni różnicę między tutejszymi biegaczami a Europejczykami. Czasem są to naprawdę drobne szczegóły, które mogą zupełnie zmienić życie sportowca. Marcin przyjeżdża do Kenii ze swoim bratem, który jest też jego trenerem. Obaj szukają odpowiedzi na pytanie, co i jak poprawić w treningu, by być lepszym.

Czy Europejczycy mogą rywalizować jak równy z równym z Kenijczykami? Oczywiście, szczególnie na średnich dystansach, udowodnili to wielokrotnie. Muszą tylko wierzyć w siebie. Widzę tę wiarę u Marcina. On jest przekonany, że może tego dokonać.

Wysłuchał: rb

Powrót do listy

Więcej