Prezentujemy wywiad z Malwiną Kopron, ubiegłoroczną wicemistrzynią świata juniorek młodszych w rzucie młotem (57.03 – Lille, FRA). Utalentowana zawodniczka KS Wisła Puławy, podopieczna trenera Witolda Koprona rozwija się wzorcowo. W bieżącym roku poprawiła ubiegłoroczny rekord życiowy o ponad 7 metrów i jest jedną z nadziei na tegoroczne mistrzostwa świata juniorów w Barcelonie.
Prezentujemy wywiad z Malwiną Kopron, ubiegłoroczną wicemistrzynią świata juniorek młodszych w rzucie młotem (57.03 – Lille, FRA). Utalentowana zawodniczka KS Wisła Puławy, podopieczna trenera Witolda Koprona rozwija się wzorcowo. W bieżącym roku poprawiła ubiegłoroczny rekord życiowy o ponad 7 metrów i jest jedną z nadziei na tegoroczne mistrzostwa świata juniorów w Barcelonie.
Malwina Kopron po raz drugi zwycięża w dniu dzisiejszym Memoriał dr. Zdzisława Furmanka, ale po raz pierwszy bez rekordu życiowego w Kielcach. Jakie to uczucie przy takiej pogodzie po raz kolejny wygrać w Kielcach?
Uczucie na pewno jest świetne. Pogoda jest w porządku, chociaż jest tak gorąco, że ledwo da się na słońcu siedzieć. Rekord życiowy... W marcu był, ale teraz myślę, że po tym starcie będzie tylko lepiej.
64.79 było w marcu, dzisiaj jest 63.83 - poziom wysoki i równy, 4 wynik w tym roku na świecie w tabelach, niewiele ponad metr do prowadzącej Francuzki Alexandry Tavernier. Jakie masz oczekiwania na ten sezon?
Przed sezonem założeniem był wynik 62 metrów. Już ta bariera została przekroczona. Myślę, że będę atakować 66-67 metrów już w tym sezonie, jak dobrze pójdzie, by w Barcelonie wypaść jak najlepiej.
Jesteśmy tuż przed terminem rozpoczęcia zdobywania minimów. Ty o nie możesz być spokojna. W tamtym roku walczyłaś do końca o minimum na MŚ juniorów młodszych. Ostatecznie się nie udało, ale byłaś wysoko w tabelach i nie tylko pojechałaś na mistrzostwa świata, lecz także zdobyłaś srebrny medal. Jak wówczas podchodziłaś do tamtego startu? Czy medal był w planie, czy to raczej było zaskoczenie?
Całkowite zaskoczenie. Jechałam tam z 15 wynikiem. Myślałam z trenerem, o wejściu do finału, by być mniej więcej piąta. A w pierwszej kolejce już rzuciłam taki wynik, który dał medal. Byliśmy oczywiście zaskoczeni i zadowoleni.
Sam fakt, że zdobyłaś medal wówczas na mistrzostwach świata, to z jednej strony zaskoczenie, a z drugiej jakieś zobowiązanie, jakaś presja, która wokół Ciebie się wytworzyła. Czujesz to jakoś na swoich barkach, te oczekiwania względem twojego dalszego rozwoju?
Jestem świadoma tego, że teraz będą ode mnie więcej oczekiwać, ale chce wypaść jak najlepiej. Zobaczymy jak to będzie, ciężko teraz określić, jest początek sezonu, może się rozkręcę. W poprzednim był najlepszy wynik w Kielcach, ale myślę, że teraz będzie lepiej.
Ten wynik, który w tym momencie osiągnęłaś jest bardzo dobry jak na tą część sezonu. Mistrzostwa świata juniorów są dopiero w lipcu. Powiedziałaś mniej więcej jakiego wyniku oczekujesz na ten sezon. Czy jedziesz (zakładamy, że jedziesz) do Barcelony z jakimś konkretnym oczekiwaniem względem miejsca, które chcesz zająć, medalu? Czy może zupełnie spontanicznie?
Spontanicznie to nie. Zobaczymy jaka będzie sytuacja w tabelach, jak będą rzucać dziewczyny z innych państw, a potem dopiero określimy w czerwcu czy w lipcu na co możemy liczyć. Wspaniale by było zdobyć medal, chociaż teraz startuje z rocznikiem starszym i będzie ciężko - jestem tego świadoma. Inni też powinni, a nie stawiać od razu na tym, że będę pierwsza, bo źle to na mnie wpłynie i potem może być słabszy rezultat.
Jak sobie radzisz w takim razie ze stresem? Czy presja Cię dodatkowo paraliżuje, czy motywuje, czy nakręca?
Nakręca mnie, motywuje. Teraz mieliśmy w Spale spotkania z panią psycholog, która bardzo mi pomogła uspokajać się na zawodach i nawet nie potrzebuję teraz pić napojów energetyzujących, gdyż sama wytwarzam taką adrenalinę, że ciężko się potem opanować w kole.
Malwina w objęciach swojego trenera i dziadka jednocześnie
Twoim trenerem jest Twój dziadek...
Czy to jest dla Ciebie ułatwienie, utrudnienie? Dziadek mniej wymaga od Ciebie niż od innych zawodników, ma inne podejście? Czy wszystkich traktuje tak samo? A może jest wręcz bardziej wymagający w stosunku do Ciebie?
Jest bardziej wymagający i to nawet bez porównania. Jestem na każdym treningu, standardowo sześć razy w tygodniu, czasami siedem. Nie ma, że boli, nie ma, że nie. Trzeba trenować. Dla niego ból brzucha, czy ból głowy nie jest wytłumaczeniem. Zwyczajnie trzeba robić trening i tyle. Dobrze mi się trenuje, jestem zadowolona.
Na koniec nawiązanie historyczne. Z dotychczasowych ośmiu złotych medali dla Polski na mistrzostwach świata juniorów dwa zdobyli młociarze. Byli to Szymon Ziółkowski w 1994 roku oraz Maciej Pałyszko dwa lata później. Nie mamy do tej pory jeszcze medalu w tej konkurencji wśród kobiet. Będziesz pierwsza?
Dziękuje bardzo za rozmowę.