O bieganiu do końca życia, planach startowych oraz... macierzyństwie z naszymi reprezentantami w Chibie rozmawiała Małgorzata Ślesińska.
O bieganiu do końca życia, planach startowych oraz... macierzyństwie z naszymi reprezentantami w Chibie rozmawiała Małgorzata Ślesińska.
Lidia Chojecka
- Jesteś zdecydowanie najbardziej doświadczoną osobą w reprezentacji na Ekiden. To już Twoja kolejna podróż do Japonii. Jak wspominasz pierwszą wizytę w tym kraju? W 1997 wystąpiłaś w Fukuoce w finale GP IAAF… (bieg na milę, 5. miejsce, 4:41.87)
- Rzeczywiście już kilka razy byłam w Japonii, na Ekidenie startuję chyba 3 raz. Podziwiam całą organizację tych zawodów, bo atmosfera i organizacja jest bardzo dobra. Wszyscy muszą być zorganizowani i punktualni i tego brakuje chyba na imprezach w Europie.
- Masz za sobą wiele lat startów, wiele lat sukcesów. Czym dla Ciebie jest lekkoatletyka, sport? Sposobem na życie czy pasją?
- Przede wszystkim pasją i na drugim miejscu sposobem na życie ale wiadomo, że nie będę żyła całe życie lekkoatletyką. Zdecydowanie pasją – uwielbiam to robić i chyba będę biegała do końca życia.
Agnieszka Gortel-Maciuk
- Twoja przygoda z bieganiem rozpoczęła się nietypowo. Po studiach znajomi namówili Cię na wycieczkę na maraton do Pragi… Dopiero na miejscu dowiedziałaś się o dystansie biegu…
- Tak – w ogóle o historii maratonu. Ja wiedziałam, że to jest 40 kilometrów ale nie wiedziałam, że to jest cała historia. Nie wiedziałam w zasadzie niczego o tej magicznej stronie tego dystansu. Po prostu chciałam przebiec „40” i tyle. Nie wiedziałam, że to może mieć jeszcze jakąś „obudowę emocjonalną”.
- Trudno łączyć sport z macierzyństwem?
- Nie – jedno i drugie jest fascynujące.
Trener Nadolski podczas treningu z zawodniczkami
Aleksandra Lisowska
- Jesteś najmłodsza zawodniczką w składzie reprezentacji na Ekiden. Wyjazd do Japonii na prestiżowe zawody w sztafecie maratońskiej to dla Ciebie z pewnością wyróżnienie i docenienie osiągnięć z tego sezonu?
- Tak, owszem. Byłam szczerze bardzo zaskoczona tym wyjazdem, mimo że jestem tutaj trochę młodsza od dziewczyn. Uważam, że to jest dla mnie nowe doświadczenie i bardzo się cieszę.
Dominika Nowakowska
- W tym roku zdobyłaś m.in. brązowy medal mistrzostw Polski w biegu na 5000 metrów. Jak możesz ocenić ten sezon?
- Ten sezon był dla mnie przełomowy ponieważ pojawiłam się w biegach długich po raz pierwszy – w sumie zawsze uważałam się za średniaczkę. Po macierzyństwie zdecydowaliśmy wraz z mężem-trenerem, że podejmę próbę startów na długich dystansach i myślę, że była to próba jak najbardziej udana.
- Wyjazd do Japonii to na pewno trudne wyzwanie – nie tylko z przyczyn czysto sportowych. Jesteś młodą mamą.
- Żartowałam już rozmawiając z Agnieszką Gortel, że jestem tutaj jak najbardziej przygotowana do zmiany stref czasowych, ponieważ wybudzanie się itd. mam cały czas na porządku dziennym. Córeczka kilka razy, wiadomo, budzi się w nocy.
Marcin Błaziński
- W 2012 zdobyłeś srebrne medale mistrzostw Polski oraz mistrzostw Niemiec. Startujesz w reprezentacji naszego kraju, jednak zdecydowałeś się na przyjęcie drugiego obywatelstwa. Co skłoniło Cię do tego kroku?
- Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Wróciłem do Polski ze względu na to, że miałem trudną sytuację finansową w Niemczech i miałem tam źle poukładane starty.
Arkadiusz Gardzielewski
- Sztafeta maratońska to ciągle mało znana w Polsce konkurencja. Myślisz, że w obecnych czasach kiedy bieganie jest w naszym kraju bardzo popularne, jest szansa na organizowanie w Polsce podobnych zawodów jak Ekiden?
- Myślę, że jak najbardziej – potwierdza to bardzo duża frekwencja w trakcie warszawskich sztafet, udział brało bardzo dużo osób. Sam startowałem w tej sztafecie i uważam, że to jest coś nowego, coś co ludziom się podoba. Rozwija się takie bieganie i nie jest to ciągle to samo.
- Za Tobą wiele lat bogatej kariery jednak dopiero w tym roku pierwszy raz udało Ci się zdobyć mistrzostwo Polski. Wygrałeś w półmaratonie w Pile… Małżeństwo dodało skrzydeł?
- Ciekawe pytanie. Na pewno tak. Jest to stabilizacja życiowa, która na pewno pomaga w tym, żeby lepiej się czuć, pewniej się czuć. Żona mnie wspiera w tym co robię i pomaga mi przygotować się do treningów czy do zawodów, więc na pewno to dodało mi skrzydeł i motywacji do tego, żeby wywalczyć wreszcie ten pierwszy złoty medal.
Radosław Kłeczek
- Do Chiby przyleciałeś razem z Arkadiuszem Gardzielewskim i Łukaszem Parszczyńskim. Pięć lat temu wspólnie (w składzie był jeszcze Artur Kozłowski) zdobyliście w Toro drużynowe wicemistrzostwo Europy do lat 23 w biegach przełajowych. Można powiedzieć, że to dobry prognostyk przed Ekidenem…
- Tak, skład mamy bardzo dobry, tutaj z chłopakami od wielu lat biegamy na różnych imprezach z sukcesami i mam nadzieję, że powtórzymy to również i na tym Ekidenie.
- Co będzie Twoim celem w sezonie 2013?
- Mogę zdradzić, że w pierwszej części sezonu będę biegał biegi przełajowe czyli Mistrzostwa Świata w Bydgoszczy.
Łukasz Parszczyński
- Kolejny Ekiden w Twojej karierze przed Tobą. Jak wspominasz poprzednie starty w Japonii?
- Mój ostatni start w Japonii miał miejsce 3 lata temu, też w tej sztafecie, każdy był wtedy w innej formie. Teraz wydaje mi się, że forma moja i kolegów jest podobna. Myślę, że jestem w dobrej dyspozycji tak jak 3 lata temu. Na pewno liczymy na wyższe miejsce niż 3 lata temu, a jak będzie zobaczymy. Tu są naprawdę bardzo dobre drużyny, które przygotowują się na ten występ, więc na pewno będzie ciężko ale myślę, że 7-8 miejsce jest w zasięgu.
- Za Toba – patrząc na kalendarz startów – długi sezon. Rozpocząłeś już 6 stycznia w tradycyjnym biegu przełajowych w San Giorgio su Legnano (masz z tego miejsca z pewnością miłe wspomnienia związane z medalem na EXC’06?), kończysz 23 listopada startem w Ekidenie. Jaki był dla Ciebie rok 2012?
- Ten rok na arenie krajowej uważam za jak najbardziej udany. Patrząc na mistrzostwa Europy był pewien niedosyt, na Igrzyskach był błąd szkoleniowy. Nie jestem do końca zadowolony z tego sezonu. Przyszły sezon zaczynamy od startów halowych, przełaje odpuszczam w tym roku i potem szykuję się na 3000 metrów z przeszkodami do mistrzostw świata w Moskwie.
rozmawiała MŚ, pytania przygotował MJ