Po raz pierwszy nad przepisami lekkoatletycznymi Kongres IAAF pochylił się 17 lipca 1912 roku podczas obrad w Riksdags House w Sztokholmie, dwa dni po zakończeniu ostatnich konkurencji V Igrzysk Olimpijskich.
Po raz pierwszy nad przepisami lekkoatletycznymi Kongres IAAF pochylił się 17 lipca 1912 roku podczas obrad w Riksdags House w Sztokholmie, dwa dni po zakończeniu ostatnich konkurencji V Igrzysk Olimpijskich.
Obecnie obowiązujące przepisy zostały opublikowane bodaj po raz 45. w historii naszej dyscypliny. Przez wiele lat regułą było wprowadzanie przez Kongres IAAF większej liczby zmian w latach poolimpijskich i mniejszych korekt dwa lata później. Śledząc kolejne edycje „Competition Rules. IAAF.” na przestrzeni kilkudziesięciu lat można by stwierdzić, że liczba zmian jest olbrzymia. I tylko licencjonowani sędziowie PZLA mogą nad nimi zapanować.
Czy rzeczywiście tak jest?
Z jednej strony trzeba by szybko zaprzeczyć, bez trudu można chyba znaleźć młodych fanów naszej dyscypliny, którzy znają np. zasady ustalania kolejności w skoku o tyczce.
Ale jest również spora rzesza ludzi (działaczy, trenerów, byłych zawodników i wiernych kibiców) związanych z lekkoatletyką, którzy uczyli się „królowej sportu” w latach 60. i 70. I zupełnie nieźle pamiętają ówczesne zasady rozgrywania zawodów. A obecne?
Ten przydługi wstęp dotyczy ustalania kolejności podczas dzisiejszych 26. już zawodów „Tyczka na Molo”.
Po zakończeniu konkursu sytuacja wyglądała następująco
5.20 | 5.35 | 5.50 | ||
Giuseppe Gibilisco | ITA | - | O | XXX |
Przemysław Czerwiński | POL | O | O | XXX |
Kto wygrał?
Sędziowie i młodzi fani nie mają wątpliwości – mamy dwóch zwycięzców.
A starsi, którzy nie zdążyli odświeżyć pamiętanych przepisów, stwierdzą – wygrał włoski mistrz świata sprzed dziesięciu lat, bo przecież:
a) pokonali tę samą wysokość (5.35)
b) w tej samej próbie zaliczyli najwyższą wysokość (w pierwszej)
c) liczba wszystkich skoków Włocha w konkursie, z włączeniem ostatnio pokonanej wysokości (czyli bez skoków na 5.50), jest mniejsza niż w wypadku Polaka (odpowiednio 1 i 2).
Sprawdźmy, jak historycznie wyglądałoby rozstrzygnięcie sopockiego konkursu.
- Do 1937 roku rozegrano by dogrywkę, w przepisach kolejność określano tylko biorąc pod uwagę ostatnio pokonaną wysokość, bez względu na to, w której próbie.
- W latach 1937-1980 zwycięzcą zostaje Gibilisco, decyduje o tym p. c), czyli opuszczenie pierwszej wysokości.
- Od pierwszego stycznia tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego pierwszego roku obu zawodników klasyfikujemy ex aequo. Na 32. Kongresie w Moskwie w 1980 r. postanowiono zlikwidować p. c), tzn. nie karać za ważne skoki.
Zbyt dużo osób w Sopocie nie tylko nie miało wątpliwości, ale było całkowicie przekonanych o wygranej Giuseppe Gibilisco. Takie rozstrzygnięcie zostało podane nawet przez renomowane agencje prasowe, jak również pojawiło się w wywiadach udzielanych tuż po konkursie. Signum temporis – żyjemy wszak w czasach, w których wiele osób wie, gdzie znaleźć informację, ale nie zadaje sobie trudu, aby do niej dotrzeć.
Dla osób niepewnych swojej wiedzy nt. przepisów lekkoatletycznych polecamy ich aktualne wydanie. Do nabycia w PZLA, za 20 zł.
J.Rozum