Świetny skok na odległość 14.21 m dał Annie Jagaciak srebrny medal uniwersjady w Kazaniu w trójskoku. To jeden z największych sukcesów w karierze wielkopolskiej lekkoatletki i jeden z jej najlepszych skoków w życiu.
Świetny skok na odległość 14.21 m dał Annie Jagaciak srebrny medal uniwersjady w Kazaniu w trójskoku. To jeden z największych sukcesów w karierze wielkopolskiej lekkoatletki i jeden z jej najlepszych skoków w życiu.
Medalistka młodzieżowych i juniorskich mistrzostw Europy z Ostrawy i Nowego Sadu nigdy nie wywalczyła medalu na dużej imprezie seniorskiej.
Na uniwersjadzie w Kazaniu startowała już w skoku w dal - zajęła siódme miejsce. - Nie jestem zadowolona z miejsca, które zajęłam w finale, a już na pewno nie z wyniku – przyznała Ania. - Czwarte miejsce dawał wynik 6.36. Ja w najlepszym mierzonym skoku wylądowałam na 6.32m. Niestety, w dużej mierze to pogoda pokrzyżowała mi szyki, bo dosłownie dwie minuty przed wyjściem z callroomu nad stadionem przeszła gwałtowna burza, a oberwanie chmury przyczyniło się do – dosłownie - "zalania" stadionu i podmycia callroomu, w którym chodziłyśmy po mokrej podłodze mocząc buty. Start był opóźniony, na stadionie miałyśmy do dyspozycji tylko jeden duży parasol, co sprawiło, że przez większość konkursu koncentrowałam się na tym, żeby nie zmoknąć i nie zmarznąć, z dość marnym skutkiem. Niestety, bieganie i skakanie w przemoczonych i ciężkich kolcach okazało się dla mnie zbyt dużym wyzwaniem, co sprawiło, że skoki były bardzo nieudane (dwa spalone, dwa przebiegnięte, jeden oddany na proste nogi – 5.99).
Do finału swej drugiej konkurencji, trójskoku weszła jednak z czołowym wynikiem eliminacji.
Pierwsze dwa skoki Anny Jagaciak były poniżej 14 metrów, a trzeci spalony, ale w czwartej próbie skoczkini z Puszczykowa wylądowała na 14.03 m. W piątej serii poprawiła się na 14.21 m, co jest wynikiem bliskim jej rekordowi życiowemu. Wynosi on 14.25 m i dwa lata temu Anna Jagaciak pobiła nim rekord Polski U-23.
Polka w Kazaniu przegrała jedynie ze znakomitą Rosjanką Jekateriną Koniewą, która wszystkie próby miała powyżej 14 metrów i ostatecznie wygrała rezultatem 14.82 m. Brązowy medal wywalczyła Rumunka Carmen Toma.
-Warunki pogodowe na stadionie były dziś świetne, lepszych nie mogłam sobie chyba wymarzyć - powiedziała Ania po konkursie trójskoku. - Około 25 stopni i słońce, które o tej porze już aż tak nie praży. Delikatny wiatr nie przeszkadzał, a walka o miejsca medalowe była zacięta do ostatniej kolejki. Skok na 14.21m był udany, "trafiony". Natomiast ostatni skok jaki oddałam właściwie był dłuższy, bo skoczyłam 14.04 odbijając się około 10 cm sprzed belki. Dlatego mam pewność, że forma przyszła w odpowiednim momencie i jeśli tylko uda mi się ją zachować do mistrzostw Polski, mam nadzieję powalczyć o minimum na MŚ. Ale nie ukrywam, że przy tak wysokim minimum (tylko o 4 cm niższe niż wynik, który jest rekordem Polski), może być bardzo ciężko. Zarówno z medalu, jak i z wyniku jestem zadowolona! Uważam to za coś w rodzaju "momentu przełomowego", po ostatnim nieudanym sezonie. Utwierdziłam się w przekonaniu, że jednak jestem w stanie daleko skakać.
Z pewnością Uniwersjada w Kazaniu na długo pozostanie w pamięci Anny Jagaciak. Nie tylko ze względu na medal, ale również o organizację tej wielkiej imprezy. - Muszę przyznać, że nie mam nic do zarzucenia osobom, które były odpowiedzialne za przygotowywanie Uniwersjady. Moje początkowe sceptyczne nastawienie do Rosji, szybko zostało zastąpione podziwem, bo miasto jest naprawdę ładne, zadbane, a wioska ma wszystko, czego sportowiec mogłby sobie zażyczyć podczas przygotowań do zawodów. Poza tym, urzekająca jest gościnność gospodarzy. Na trybunach jest zawsze dużo kibiców. Co prawda, co jest zupełnie zrozumiałe, kibice ci dopingują przede wszystkim rosyjskich zawodników, ale dzisiaj podczas konkursu trójskoku dało się również słyszeć skandowane "Polska, Polska", kiedy oddawałam ostatni skok - zakończyła wicemistrzyni Uniwersjady 2013.
