W poniedziałek w Centrum Olimpijskim w Warszawie odbyła się konferencja prasowa przed wylotem reprezentacji Polski do Moskwy, na mistrzostwa świata.
W poniedziałek w Centrum Olimpijskim w Warszawie odbyła się konferencja prasowa przed wylotem reprezentacji Polski do Moskwy, na mistrzostwa świata.
Pierwszym akcentem konferencji było oficjalne podpisanie umowy partnerskiej między PZLA, a firmą 4F, która w najbliższym czasie będzie dostarczała sprzęt polskim lekkoatletom. – Mam nadzieję, że to początek owocnej współpracy – powiedział prezes PZLA, Jerzy Skucha. – Cieszę się, że możemy być częścią tego mechanizmu, jakim jest polska lekkoatletyka. Liczę na to, że marka 4F, która od pewnego czasu funkcjonuje już w ruchu olimpijskim i innych dyscyplinach, kojarzona będzie z wysoką jakością, jaką prezentują polscy lekkoatleci – dodał prezes firmy 4F, Igor Klaja.
Prezes PZLA, Jerzy Skucha tuż po podpisaniu umowy z Prezesem firmy 4F, Igorem Klają
(fot. M. Biczyk)
Prezes PZLA, Jerzy Skucha z optymizmem podchodzi do rozpoczynających się w sobotę 14. lekkoatletycznych mistrzostw świata. Jego zdaniem reprezentanci kraju staną na podium, i to niejeden raz. Szef związku nie chciał wymieniać konkretnych nazwisk, ale nie ukrywał, że najbardziej liczy na Piotra Małachowskiego w rzucie dyskiem, Anitę Włodarczyk w rzucie młotem oraz Tomasza Majewskiego w pchnięciu kulą. - Myślę, że to oni pozostają najbardziej rozpoznawalnymi osobami w lekkoatletyce i właśnie na nich liczymy także w Moskwie. Oni nadal pozostają na światowym szczycie. W każdym momencie mogą zdobyć medal i to każdego koloru- powiedział.
Poza tym prezes wierzy także, że pokażą się osoby, których większość nie zna, a jedynie ci, co interesują się królową sportu. - Mam nadzieję, że nie zaistnieją tylko na arenie, ale zapamiętamy ich z walki o medale. Nie chciałbym wymieniać jednak nazwisk, bo jeśli ktoś jeszcze nie stanął na podium, to łatwo można coś zapeszyć- dodał. Z czterech szans na miejsca 1-3 prezes PZLA liczy na zdobycie przynajmniej dwóch medali. - W 2009 roku przed mistrzostwami świata w Berlinie też tak mówiłem i wróciliśmy z ośmioma krążkami. Chciałbym teraz też tak się pomylić- podkreślił.
Ważną rolę w takiej imprezie odgrywa psychika. - Szczególną jednak w igrzyskach. To jest coś niesamowitego. Raz na cztery lata całkowicie inna sceneria i nie wszyscy to wytrzymują. Ci, co już startowali w mistrzostwach świata wiedzą jak się zachować i z czym to się wiąże. Myślę, że ta moc psychiczna w naszych zawodnikach jest - ocenił.
Jednocześnie nie można porównać takiej imprezy do jakichkolwiek mityngów. Nawet tych najbardziej prestiżowych - Diamentowej Ligi. - Oczywiście w nich też są pokaźne nagrody finansowe, ale nikt nie myśli o tym, jakie miejsce zajmie w mityngu. Każdy za to chce zostać mistrzem świata, a więc to zupełni inna kategoria. Poza tym odbywają się one raz na dwa lata- zaznaczył.
Tomasz Majewski tryskał humorem (fot. M. Biczyk)
Majewski, mistrz olimpijski z Pekinu (2008) i Londynu (2012), w Moskwie nie widzi siebie na najwyższym stopniu podium. - Po zdrowotnych zawirowaniach i odpuszczeniu sezonu halowego nie jestem przygotowany do walki o złoto. Liczę na brązowy medal i z tego koloru będę się cieszył - wyjawił. W minionym tygodniu podopieczny Henryka Olszewskiego wystąpił w roli... organizatora zawodów. Przed Moskwą, 3 sierpnia, powinien mieć jakiś start, ale w tym terminie nie było w kalendarzu mityngu. Stąd w sobotę, na stadionie warszawskiej AWF, odbył się konkurs "Tomasz Majewski zaprasza". Mistrz zademonstrował równą formę, trzykrotnie przekraczając odległość 20 i pół metra (20.62-20.61-20.56).
Przed dwoma laty w Daegu po medal - złoty sięgnął Paweł Wojciechowski w skoku o tyczce, cztery lata temu niespodzianki sprawili Sylwester Bednarek w skoku wzwyż oraz siedmioboistka Kamila Chudzik - oboje wywalczyli brąz. Tym razem jedną z młodych nadziei jest Patrycja Wyciszkiewicz. Mistrzyni Europy juniorek w biegu na 400 m ma dopiero 19 lat; do niej należy rekord Polski w tej kategorii wiekowej – 51.56. - Razem z trenerem uznaliśmy, że jest za wcześnie na rywalizację indywidualną, dlatego wezmę udział tylko w sztafecie 4x400 m. I nie przesadzajmy jak mówimy o mnie wielka nadzieja- zaznaczyła.
Również Karol Zalewski należy do młodego pokolenia lekkoatletów, którzy w Moskwie będą debiutować w takiej imprezie. - Cieszę się, że mogę tam pojechać. Może w tej chwili nie jestem jeszcze w stanie walczyć z najlepszymi na świecie, ale na pewno chciałbym zdobyć potrzebne doświadczenie - powiedział.
Największa część polskiej reprezentacji, do której powołano 31 mężczyzn i 24 kobiety, wyleci do Moskwy w czwartek. Czternasta edycja imprezy IAAF rozpocznie się w sobotę, a zakończy 18 sierpnia.