Męska sztafeta 4 x 400 metrów zdobyła brązowy medal lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Zurychu. W zakończonym dziś czempionacie Polska zdobywając 12. medali odniosła historyczny sukces.
Męska sztafeta 4 x 400 metrów zdobyła brązowy medal lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Zurychu. W zakończonym dziś czempionacie Polska zdobywając 12. medali odniosła historyczny sukces.
Męska sztafeta 4 x 400 metrów była wymieniana w gronie faworytów do zdobycia medalu w Zurychu. Nasi szybkobiegacze legitymowali się dobrymi rekordami sezonu, a prognozy na start w biegu rozstawnym były bardzo obiecujące. W finałowym biegu w Zurychu na ostatniej zmianie pobiegł finalista rywalizacji indywidualnej Jakub Krzewina. Zawodnik wrocławskiego Śląska na ostatnich 150 metrach stoczył walkę o brąz z Francuzem, którego ostatecznie na mecie wyprzedził zaledwie o 0.04 sekundy. Polacy, w składzie Rafał Omelko, Kacper Kozłowski, Łukasz Krawczuk, Jakub Krzewina, osiągnęli znakomity czas 2:59.85. Pierwszy raz od mistrzostw świata w Edmonton, które odbyły się 13 lat temu, nasz zespół przebiegł sztafetę 4 x 400 metrów w czasie poniżej 3 minut. Do dzisiejszego sukcesu dołożyli się także Michał Pietrzak i Andrzej Jaros, którzy pobiegli we wczorajszych eliminacjach. Na podium oprócz Polaków stanęli Brytyjczycy (2:58.79) i Rosjanie (2:59.38). Warto dodać, że Kacper Kozłowski i Jakub Krzewina mieli znakomite czasy na swoich zmianach – odpowiednio ok. 44.7 i 44.2.
Brązowa sztafeta 4 x 400 metrów. Od lewej Jakub Krzewina, Łukasz Krawczuk, Kacper Kozłowski i Rafał Omelko (foto: Marek Biczyk)
Kilkanaście minut przed finałem męskiej sztafety o medale na Letzigrund walczyły panie. Na pierwszej zmianie w polskiej sztafecie 4 x 400 metrów wystartowała Małgorzata Hołub. Koszalinianka wyprowadziła nasz zespół na pierwszą pozycję. Później Polki zostały wyprzedzone i ostatecznie biegnąca na czwartej zmianie Justyna Święty minęła linię mety jako piąta. Młody polski zespół uzyskał znakomity czas 3:25.73, jednak w Zurychu rywalki były szybsze. Złoto wywalczyła sztafeta Francji.
Kibice bardzo liczyli na medale w skoku wzwyż kobiet. Poziom konkursu był bardzo wysoki – 13 z 15 startujących w finale zawodniczek zaliczyło 1.90. Polki rozpoczęły start od skoków na 1.85. Lićwinko zaliczyła tą wysokość w pierwszej próbie, a Kasprzycka w drugiej. Jak się później okazało strącenie 1.85 zaważyło na niewywalczeniu przez Justynę medalu. Z poprzeczką zawieszoną na wysokości 1.90 Polki poradziły sobie już w pierwszych skokach. Niestety na 1.94 trzy nieudane próby miała Lićwinko i halowa mistrzyni świata z Sopotu zakończyła konkurs na dziewiątym miejscu. Gdy poprzeczka powędrowała na 1.97 w konkursie było jeszcze osiem zawodniczek. Kasprzycka zaliczyła tą wysokość w drugiej próbie i wraz z czterema innymi zawodniczkami pozostała w rywalizacji. Polka błysnęła jeszcze na wysokości 1.99, która pokonała w pierwszej próbie i wyrównała własny rekord życiowy oraz rekord Polski na otwartym stadionie. 1.99 zaliczyły także trzy inne zawodniczki. W tym momencie konkursu Polka była klasyfikowana na trzecim miejscu i gdyby żadna z rywalek nie skoczyła kolejnej wysokości cieszyłaby się z medalu. Niestety, dość niespodziewanie, 2.01 skoczyła Hiszpanka Ruth Beitia i to ona została mistrzynią Europy, a Polka musiała zadowolić się czwartą lokatą.
Srebro dla Rosjanki Marii Kucziny, brąz dla młodej i utalentowanej Chorwatki Any Šimić.
Skacze Justyna Kasprzycka (foto: Marek Biczyk)
Biegnąca po pierwszym torze polska sztafeta 4 x 100 metrów, w składzie Adam Pawłowski, Dariusz Kuć, Robert Kubaczyk, Karol Zalewski, z czasem 38.85 zajęła w finale szóste miejsce. Mistrzami Europy zostali Brytyjczycy (37.93).
Katarzyna Kowalska w biegu na 3000 metrów z przeszkodami uzyskała czas 9:43.09 i zajęła siódme miejsce. Złotą medalistką została Niemka Antje Möldner-Schmidt (9:29.43).
Z dobrej strony pokazał się w finale skoku w dal Tomasz Jaszczuk. Podopieczny Kazimierza Zięciny w ostatniej próbie uzyskał 8.07 (trzeci wynik w karierze) i zajął siódmą lokatę. Warto dodać, że przed dwoma laty w Helsinkach rekordzista Polski juniorów był ósmy. Drugi z naszych skoczków – Adrian Strzałkowski – z wynikiem 7.63 był dopiero dwunasty. Złoto wywalczył mistrz olimpijski z Londynu Brytyjczyk Greg Rutherford (8.29).
Podczas mistrzostw w Zurychu byliśmy świadkami historycznych wydarzeń. Lekkoatletyczna reprezentacja Polski nawiązała do sukcesów legendarnego Wunderteamu. Polacy zdobyli w Szwajcarii 12 medali i 132 punkty. Więcej krążków od Polaków zdobyli jedynie Brytyjczycy, Francuzi i Rosjanie. Występ w Zurychu był najlepszym startem Polski w mistrzostwach kontynentu od legendarnych mistrzostw w Budapeszcie w 1966 roku, na które tłumnie przybyli polscy kibice. Ostatni raz dwucyfrowy wynik medalowy Polska odnotowała natomiast 40 lat temu w Rzymie.
Z Zurychu polscy lekkoatleci wrócą jutro – na Lotnisko Chopina w Warszawie przybędą w dwóch grupach: o godzinie 12:25 i 14:00. Konferencja prasowa reprezentacji odbędzie się o godzinie 14:45 w Hotelu Courtyard by Marriott Warsaw Airport na Lotnisku Chopina w Warszawie. Zapraszamy.
Kolejne lekkoatletyczne mistrzostwa Europy odbędą się za dwa lata – na początku lipca 2016 roku w Amsterdamie. W programie rozgrywanych w roku olimpijskim zawodów zabraknie rywalizacji w maratonie oraz chodzie sportowym.
Polecamy wywiady z naszymi lekkoatletami na oficjalnym kanale YouTube PZLA.
Pełne wyniki ostatniego dnia mistrzostw: Zurych
Maciej Jałoszyński