Rok 2014, w którym jubileusz 95-lecia świętuje Polski Związek Lekkiej Atletyki, był dla lekkoatletyki wyjątkowy. W historii okres ten zapisze się między innymi świetnymi wynikami sportowymi oraz wdrażaniem innowacyjnych programów.
Rok 2014, w którym jubileusz 95-lecia świętuje Polski Związek Lekkiej Atletyki, był dla lekkoatletyki wyjątkowy. W historii okres ten zapisze się między innymi świetnymi wynikami sportowymi oraz wdrażaniem innowacyjnych programów.
W ostatnich miesiącach sportowcy dostarczyli polskim kibicom moc doznań i wzruszeń. Obok sukcesów na igrzyskach w Soczi, złota siatkarzy czy wywalczenie przez Michała Kwiatkowskiego mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym na złote karty kronik polskiego sportu wpisali się w tym roku także – w bogaty sposób – przedstawiciele Królowej Sportu. Sukcesy lekkoatletów w roku 2014 są tym radośniejsze, że zbiegają się z jubileuszem 95-lecia istnienia Polskiego Związku Lekkiej Atletyki – najstarszego stowarzyszenia sportowego w naszym kraju.
Trudno opisać wszystkie ważne wydarzenia mijającego sezonu lekkoatletycznego. W najbliższych dniach – aż do soboty – będziemy przypominać sukcesy naszych lekkoatletów, opowiadać o nowych projektach PZLA dotyczących młodych sportowców oraz przypomnijmy inne okrągłe rocznice i jubileusze (często zapominane) związane z polską lekkoatletyką.
Sopot – 3 medale, sukces sportowy i organizacyjny
Gdy 11 listopada 2011 roku Rada IAAF przyznała Sopotowi organizację Halowych Mistrzostw Świata 2014, w tym nadmorskim kurorcie rozpoczęły się ponad 2-letnie przygotowania do przeprowadzenia tej prestiżowej imprezy.
- Przez 4 lata mojej pracy w ERGO Arenie w hali odbyło się wiele imprez rangi Mistrzostw Świata, czy Europy. Jednak Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce były mistrzostwami wyjątkowymi i to z kilku powodów. Zawody lekkoatletyczne trwały zaledwie 3 dni, jednak przygotowania wiele miesięcy. Zespół pracujący przy tej imprezie powiększał się z tygodnia na tydzień i każda nowa osoba wymagała wdrożenia w ten projekt. – opowiada Polskiemu Związkowi Lekkiej Atletyki Bartosz Tobieński z ERGO Areny, który podczas sopockich mistrzostw odpowiadał za kontakt z mediami.
Najlepiej o wielkości imprezy świadczą liczby – sopockie mistrzostwa zgromadziły ok. 500 uczestników z ponad 130 krajów, przez trybuny trójmiejskiej hali przewinęło się ok. 22 000 kibiców. Bartosz Tobieński w rozmowie z PZLA przyznaje także, że nigdy wcześniej ERGO Arena nie gościła tylu dziennikarzy, ekip telewizyjnych, wozów transmisyjnych oraz satelitarnych. Dzięki przekazom medialnym Sopot i Polskę mogli zobaczyć telewidzowie praktycznie w każdym zakątku świata.
Za trudami organizacyjnymi przyszły sukcesy sportowe. Start polskiej reprezentacji lekkoatletycznej w Sopocie można opisywać w superlatywach. W pamięci kibiców na długo pozostanie emocjonujący pojedynek Kamili Lićwinko z Mariją Kucziną w skoku wzwyż zakończonych wręczeniem Polce i Rosjance złotych medali.
- Szczerze mówiąc, najpierw cieszyłam się ze srebra, ale gdy usłyszałam, że mamy rywalizować w dogrywce, podeszłam do Marii i zapytałam, czy tego chce, czy woli, byśmy obie zrezygnowały z dogrywki i miały złoto. Zgodziła się na tę drugą wersję. – opowiadała po konkursie pierwsza w historii Polka, która zdobyła złoty medal halowych mistrzostw świata.
Kamila Lićwinko zdobyła w Sopocie złoty medal w skoku wzwyż (foto: Marek Biczyk)
Do walki o medale włączyła się również nasza druga zawodniczka w tej konkurencji Justyna Kasprzycka – niestety reprezentantka KS AZS-AWF Wrocław musiała zadowolić się czwartą lokatą. Także tuż za podium uplasowała się w biegu na 400 metrów Justyna Święty.
- Swoim zwyczajem, wolniej rozpoczęłam, a za to wytrzymałam tempo na całym dystansie. Jestem niezmiernie szczęśliwa, przed mistrzostwami nie mogłam przecież liczyć na finał. Teraz czeka mnie sztafeta, tu w człowieka wstępują jeszcze większe siły, więc nie boję się o swoją formę – mówiła po biegu Święty.
Swoje chwile chwały w Sopocie mieli także srebrni w biegach na 800 metrów Angelika Cichocka oraz Adam Kszczot.
- Udało się walczyć do ostatnich metrów, choć popełniłem drobne błędy i nie zdołałem zrobić wszystkiego perfekcyjnie. Mimo to jestem na podium, a to oznacza, że przygotowania były dobre. Muszę tylko dalej robić swoje i czekać na złoto – relacjonował na gorąco Adam Kszczot.
Niestety po proteście ekipy brytyjskiej trzeci na mecie męskiego biegu na 800 metrów Marcin Lewandowski został dyskwalifikowany za przekroczenie linii na ostatnim wirażu.
Adam Kszczot i Marcin Lewandowski na mecie finałowego biegu na 800 metrów w Ergo Arenie (foto: Marek Biczyk)
Wysoki poziom sportowy polskich zawodników zaowocował historycznym drugim miejscem w klasyfikacji punktowej – Polskę w tym zestawieniu wyprzedziła jedynie ekipa amerykańska.
Po sopockich mistrzostwach bieżnia używana w Ergo Arenie została przeniesiona do Torunia i zamontowana w tamtejszej hali. Już w lutym w obiekcie w Grodzie Kopernika rozegrane zostaną halowe mistrzostwa Polski, a w marcu 10. Halowe Mistrzostwa Europy Weteranów.
Kolejną część wspomienień z sezonu 2014 opublikujemy na naszej stronie jutro.
Maciej Jałoszyński