Największa, kilkudziesięcioosobowa grupa reprezentantów Polski na 23. Mistrzostwa Europy w Lekkiej Atletyce dotarła w poniedziałkowy wieczór do Amsterdamu, a konkretnie w pobliże miejscowości Hoofddorp - bo tam znajduje się oficjalny hotel mistrzostw.
Największa, kilkudziesięcioosobowa grupa reprezentantów Polski na 23. Mistrzostwa Europy w Lekkiej Atletyce dotarła w poniedziałkowy wieczór do Amsterdamu, a konkretnie w pobliże miejscowości Hoofddorp - bo tam znajduje się oficjalny hotel mistrzostw.
Z lotniska Shiphol jedzie się tam autokarem 10 minut - autostradą A4 w przeciwnym kierunku niż do Amsterdamu. Do centrum holenderskiej stolicy z hotelu jest 21 kilometrów, a transport zapewniany przez organizatorów pozostawia wiele do życzenia. Wokół szczere pole, mnóstwo szklarni, kanały i wiatraki - czyli... Holandia w najczystszej postaci!
Główna grupa biało-czerwonych (m.in. z Anitą Włodarczyk, Joanną Jóźwik i trzema sztafetami), która wyleciała z Warszawy w poniedziałek około godz. 17-stej, został przywitana na lotnisku Schiphol przez oficjalną maskotkę mistrzostw Europy - lwa Adama. W hotelu Van der Valk oprócz Polaków mieszkają też m.in. Czesi, Hiszpanie, Francuzi, Szwedzi, Irlandczycy i Rumuni. Organizatorzy chyba trochę przeliczyli się z siłami, bo jeśli ktoś z zawodników w oficjalnym punkcie hotelowej informacji poprosi o wodę dostanie tylko jedną, niewielką butelkę. - Mamy deficyt wody - mówi z szerokim uśmiechem starszy pan i rozkłada ręce, pytany o transport po wtorkowym oficjalnym treningu na Stadionie Olimpijskim. Trening zaplanowano między 9:30, a 12:00, a ostatni autobus ze stadionu do hotelu wyjeżdża o godz.... 12-stej! Biada więc temu, kto spóźni się choć o minutę! Dojazd z centrum do Van der Valk środkami publicznego transportu zajmuje około 1,5 godziny...
Po przylocie i dotarciu do hotelu niektórzy z naszych zawodników wybrali się na spacer, a niektórzy - jak oszczepniczka Maria Andrejczyk - wybrali krótki rozruch na skrawku trawy przy kanale. Dla doświadczonych reprezentantów Polski holenderskie mistrzostwa to okazja do wywalczenia kolejnego tytułu do kolekcji, młodzi - tacy jak młodzieżowy mistrz Europy w rzucie oszczepem Kacper Oleszczuk, czy mistrz Europy juniorów w rzucie dyskiem Bartłomiej Stój - mają trochę inne cele: - Przyjechałem tu walczyć o nowy rekord życiowy - zapowiada Kacper. - A ja chcę zdobyć doświadczenie i awansować do finałowej dwunastki - dodaje Bartek.
Na powrót do świetności z lat 2010 i 2012 ma nadzieję Marika Popowicz-Drapała. Najbardziej doświadczona zawodniczka z polskiej sztafety 4x100 m liczy przede wszystkim na to, że jej i koleżankom uda się poprawić najlepsze tegoroczne wyniki. - Nie chcę deklarować żadnych konkretnych miejsc, wolę mówić o naszej motywacji i mobilizacji. A ta jest bardzo duża. Cieszę się też, że będę miała okazję pobiec indywidualnie na 100 metrów. Jeśli pogoda dopisze powinno być bardzo dobrze - mówi Marika.
Na wtorkowe popołudnie organizatorzy przewidzieli oficjalne otwarcie mistrzostw, a początek rywalizacji o medale mistrzostw Europy - w środę rano.