Pierwsza część reprezentacji Polski, która od piątku będzie rywalizować w metropolii Lille o Drużynowe Mistrzostwo Europy dotarła na miejsce.
Pierwsza część reprezentacji Polski, która od piątku będzie rywalizować w metropolii Lille o Drużynowe Mistrzostwo Europy dotarła na miejsce.
W środowe popołudnie niektóre samoloty opuszczały lotnisko Chopina w Warszawie z opóźnieniem, czego doświadczyli też polscy lekkoatleci. Do Brukseli dotarli niemal godzinę później niż planowano, a następnie ruszyli autokarem do Lille. Na miejscu zdążyli jeszcze na kolację (m.in. wyśmienite lokalne sery i przepyszna wiśniowa tarta!), a po niej udali się na zasłużony odpoczynek.
Biało-czerwoni zostali zakwaterowani w hotelu Mercure, około 10 kilometrów od stadionu w Villeneuve-d'Ascq. W tym samym miejscu zamieszkali też reprezentanci kilku innych krajów, m.in. Grecji i Wielkiej Brytanii. - Mam duży sentyment do tego stadionu, bo na nim 6 lat temu zdobyłem swój pierwszy medal wielkiej imprezy - wspomina Patryk Dobek, który w 2011 roku zdobył tu brąz na 400 m. Tym razem pobiegnie na 400 m pł. Oprócz niego z ekipy, która od piątku rozpocznie rywalizacje o podium DME, metropolię Lille doskonale pamiętają m.in. Patrycja Wyciszkiewicz i Sofia Ennaoui.
Czwartek to dzień przeznaczony na treningi i przylot drugiej części ekipy biało-czerwonych - z Anitą Włodarczyk, Pawłem Fajdkiem i Adamem Kszczotem na czele. Zawody rozpoczną się w piątek eliminacjami w biegach sprinterskich i płotkarskich.
rav
