Rok 2018 mógł się zacząć bardzo dobrze dla płci brzydkiej, już w styczniu w Stanach Zjednoczonych padły dwa wyniki lepsze od oficjalnych halowych rekordów świata – niestety dość szybko okazało się, że żaden z nich nie ma szans na ratyfikację.
Rok 2018 mógł się zacząć bardzo dobrze dla płci brzydkiej, już w styczniu w Stanach Zjednoczonych padły dwa wyniki lepsze od oficjalnych halowych rekordów świata – niestety dość szybko okazało się, że żaden z nich nie ma szans na ratyfikację.
W 2017 r. mężczyźni nie ustanowili żadnego rekordu świata (ani w hali, na stadionie, ani w biegach ulicznych), natomiast ratyfikowano aż 12 rekordów świata kobiet (seniorek), jeden oczekuje na uznanie – wszystkie w konkurencjach rozgrywanych poza stadionem. Od pierwszego listopada 2017 r. zrezygnowano z rekordów świata w biegach ulicznych na dystansach: 15 km, 20 km, 25 km i 30 km. W niektórych konkurencjach kobiety poprawiały rekordy dwukrotnie. W ten sposób w zestawieniu rekordów świata na dzień 1 stycznia br. z datą 2017 mamy tylko pięć wyników.
W kategorii U20 padł remis, ratyfikowano po cztery rekordy juniorów i juniorek, w tym równe osiem sekund płotkarki Klaudii Siciarz z hali Arena w Toruniu.
19 stycznia podczas mityngu w Clemson (w stanie Południowa Karolina) Christian Coleman znakomicie zainaugurował sezon, czasem 6.37 o dwie setne poprawił niemal 20-letni rekord świata Maurice’a Greene’a.
Niestety wynik wicemistrza świata z Londynu nie zostanie zgłoszony do ratyfikacji. Na zawodach college’ów praktycznie nigdy nie ma kontroli dopingowej (ze względu na koszty zaproszenia agencji USADA). Poza tym w konkurecjach sprinterskich nie zapewniono, wymaganego przez IAAF, akredytowanego tzw. systemu informacji startowej (elektronicznej aparatury falstartowej). Po finałowym biegu Coleman ruszył samochodem w kierunku, odległej o 120 mil, Atlanty. Przedstawiciel USADA wyjechał mu naprzeciw i gdzieś pomiędzy Clemson i Atlantą przeprowadzono pobranie stosownej próbki (przepisy IAAF wymagają jednak dokonania tej procedury bezpośrednio po zawodach, w miejscu ich rozgrywania). Coleman wybiera się na 17. Halowe Mistrzostwa Świata do Birmingham, gdzie na nowych rekordzistów globu będą czekać sowite nagrody. I niewykluczone, że wynik z Clemson zostanie jednak ratyfikowany jako rekord Stanów Zjednoczonych.
Tydzień wcześniej podczas słynnych dwudniowych zawodów w Reno (w stanie Newada) 18-letni Armand Duplantis rozprawił się z należącym do niego halowym rekordem świata U20 wynoszącym 5.75. Strącił 5.78 i, aby wygrać konkurs, skutecznie zaatakował – w drugiej próbie – 5.83 (bezpośrednio przed tym skokiem pożyczył twardszą tyczkę). National Pole Vault Summit jest świętem konkurencji, jednocześnie jest rozgrywanych aż 15 konkursów (11 w głównej hali) i trzeba zapewnić tyleż kompletów sprzętu. Niestety część urządzeń w Reno było w wieku licealnym (lub starszym), a przepisy ulegają zmianom. Od Kongresu IAAF w 1912 do 31 grudnia 2002 r. wystająca długość kołków, na których układa się poprzeczkę nie mogła być wieksza niż 75 mm (a ściślej początkowo trzy cale, czyli jak precyzyjnie dodawano – 76,1986 mm), natomiast od 15 lat kołki są skrócone do 55 mm. Niestety w Reno stojaki ze zbyt długimi kołkami przypadły m.in. elicie mężczyzn z Armandem Duplantisem na czele. Więcej szczęścia miała Sandie Morris, która w prawidłowych warunkach wynikiem 4.90 została liderką tabel sezonu. Startujący dla Szwecji Duplantis (matka była trójskoczkinią szwedzką) następnego dnia poddał się kontroli dopingowej (nie później niż 24 godziny po zawodach jest czasem przyjętym przez większość narodowych federacji, w tym przez PZLA) nie wiedząc o nieprawidłowych kołkach, zatem ani rekordu świata ani rekordu kraju nie będzie można zatwierdzić.
Widok hali w Reno podczas National Pole Vault Summit
I jeszcze kilka uwag
- Czy gdyby Duplantis nie dotknął poprzeczki w rekordowym skoku rekord mógłby być uznany? Nie.
- Czy wynik Duplantisa można zatwierdzic jako rekord amerykańskich szkół średnich (HS)? Tak - przepisy dla high school wciąż przewidują trzycalową długość kołków.
- Poprzedni rekord świata został ustanowiony przez Siergieja Bubkę w 1993 r., czyli z 75 mm kołkami. Zanim Renaud Lavillenie poprawił wynik Ukraińca, z Francji dochodzily głosy o konieczności rozpoczęcia rejestracji nowych rekordów świata po skróceniu kołków, ponieważ obecnie startujący mają handicap (utrudnienie) w porównaniu z poprzednimi generacjami tyczkarzy.
- W Reno skakano jednocześnie na 15 skoczniach w sobotę, a w piątek – tylko na siedmiu (na dwóch – elita, na pięciu – zawodnicy masters), kierownik techniczny chyba losowi powierzył wybór, komu przypadną nieprawidłowe stojaki (głównym przemysłem w Reno jest hazard).
- W Polsce w br. już uzyskano trzy wyniki lepsze od halowego rekordu Polski juniorek młodszych, długość kołków była prawidłowa, ale warto pamiętać o historii z Reno.
Przy okazji polecamy nową zakładkę dotyczącą rekordów Polski
Sezon 2018 - rekordy i wyniki w trakcie zatwierdzania