Marian Woronin – najszybszy biały człowiek świata (10.00 na 100 metrów) - będzie gościem 55. Międzynarodowego Memoriału Janusza Kusocińskiego. 7 czerwca na stadionie Orła w Warszawie wręczy puchar zwycięzcy memoriałowej „stumetrówki“.
Marian Woronin – najszybszy biały człowiek świata (10.00 na 100 metrów) - będzie gościem 55. Międzynarodowego Memoriału Janusza Kusocińskiego. 7 czerwca w Warszawie wręczy puchar zwycięzcy memoriałowej „stumetrówki“.
Dwa dni później, czyli 9 czerwca, mija 25. rocznica ustanowienia przez Woronina rekordu Europy. Rzecz miała miejsce w 1984 roku na stadionie stołecznej Skry podczas... Memoriału Janusza Kusocińskiego.
MARIAN WORONIN: To data, którą warto byłoby upamiętnić. 7 czerwca na stadionie Orła odbywa się Memoriał, a mój rekordowy bieg miał miejsce 9 czerwca 1984 roku. Teraz mija więc ćwierć wieku od tamtego wydarzenia. Przychyliłem się do pomysłu, by uhonorować najlepszego sprintera tegorocznego Memoriału pucharem. Chciałbym, żeby ktoś z młodego pokolenia poszedł w moje ślady i wymazał ten magiczny już dziś wynik – 10.00 sek. – z tabel.
25 lat to szmat czasu. Czy wciąż wspomina pan ten bieg, wraca do niego z sentymentem?
Trudno powiedzieć. W każdym razie to dość sympatyczne, że tak długo pozostaję najszybszym Polakiem. To dowodzi teorii, że mój rekord był rzeczywiście wyśrubowany nie tylko jak na tamte czasy. Ale – szczerze mówiąc – chciałbym dziś znaleźć jakiegoś następcę, który urwałby coś z tego wyniku.
Wróćmy więc na chwilę do 9 czerwca 1984 roku. Memoriał Kusocińskiego, stadion warszawskiej Skry. Jak wyglądało to najważniejsze „10 sekund” w sportowym życiu Mariana Woronina?
Pobiegłem w miarę luźno, nie miałem pojęcia, że dam radę uzyskać tak niesamowity wynik. Drugi na mecie – Leszek Dunecki – był za mną jakieś 3 dziesiąte sekundy. A zatem przepaść. Gdybym rywalizował z kimś do ostatnich metrów, być może udałoby się pobiec jeszcze szybciej. Chociaż, z drugiej strony mógłbym się usztywnić i na dystansie mieć problemy. W każdym razie, warunki tego pamiętnego dnia były idealne, słoneczko, wiatr około 2 metrów na sekundę w plecy, wczesny wieczór – jakaś 19, albo 20 godzina.
Więcej rocznicowych wyznań Mariana Woronina (o sentymencie do Skry, zaokrągleniu wyniku z 9.99 do 10 sekund, braku następców i Usainie Bolcie) na stronie http://www.kusocinski.pzla.pl/
Rafał Bała