Trzy dni temu podczas rozgrzewki brązowa medalistka z Aten w skoku o tyczce, Anna Rogowska doznała kontuzji kostki. Na szczęście okazało się, że uraz nie jest na tyle poważny, by wyeliminować naszą tyczkarkę z rywalizacji w Berlinie.
Trzy dni temu podczas rozgrzewki brązowa medalistka z Aten w skoku o tyczce, Anna Rogowska doznała kontuzji kostki. Na szczęście okazało się, że uraz nie jest na tyle poważny, by wyeliminować naszą tyczkarkę z rywalizacji w Berlinie.
Do zdarzenia doszło w trakcie lekkiego treningu. Kostka (na szczęście nie w nodze odbijającej) spuchłą i bolała. To duży pech, bo będąc w takiej formie jak ostatnio (4.80 podczas mistrzostw Polski) Rogowska śmiało może myśleć o medalu (poza zasięgiem wydaje się tylko Jelena Isinbajewa, choć i ta w tym sezonie przegrała z Anią). Na szczęście w przeddzień otwarcia mistrzostw Polka czuła się już znacznie lepiej.
- Po dwóch dniach intensywnego leczenia sytuacja wygląda naprawdę obiecująco i nie ma zagrożenia, że Rogowska nie wystartuje w eliminacjach - zapewnia doktor Marek Prorok.
- Czuję się dobrze, ten uraz nie jest jakimś wielkim problemem. Jutro na skoczni będzie w porządku, bo... tak po prostu musi być. Podczas mistrzostw Polski skakałam z urazem palca i udało się pokonać poprzeczę na wysokości 4.80. Teraz też będzie dobrze - mówiła uśmiechnięta Rogowska, wychodząc z hotelu na popołudniowy spacer.
- W przeddzień startu tradycyjnie nie mamy żadnego treningu, spędzamy czas relaksując się i odprężając przed zawodami - tłumaczył trener i mąż Rogowskiej, Jacek Torliński.
Początek eliminacji tyczkarek zaplanowano na sobotę o godz. 19. Minimum kwalifikujące do finału to 4.60. - Ania rozpocznie standartowo, od 4.40. Niemal na pewno do wejścia do finału wystarczy wysokość 4.55 - dodał Jacek Torliński.
Z Berlina Rafał Bała