Brązowa medalistka mistrzostw świata sprzed dwóch lat, Anna Jesień, bardzo pewnie awansowała do półfinału biegu na dystansie 400 m pł. Zajęła drugie miejsce w II serii, tuż za Jamajką Nickieshą Wilson. Po niedawnej kontuzji nie ma już śladu.
Brązowa medalistka mistrzostw świata sprzed dwóch lat, Anna Jesień, bardzo pewnie awansowała do półfinału biegu na dystansie 400 m pł. Zajęła drugie miejsce w II serii, tuż za Jamajką Nickieshą Wilson. Co najważniejsze, po niedawnej kontuzji nie ma już śladu.
Jesień zaczęła ostrożnie. – Rzeczywiście, było dość luźno. Niespodziewanie Amerykanka Tosta bardzo mocno pobiegła pierwszą część dystansu. Na wirażu obserwowałam, czy w tej ucieczce jest sama, czy ktoś za nią poszedł. Chyba za bardzo się skupiłam na obserwowaniu jej i trochę przepadł mój rytm. Na szczęście to były eliminacje i dałam radę nadrobić. W półfinale muszę już iść na maksa – powiedziała Polka, kilkanaście minut po tym, jak minęła linię mety w czasie 55.57.
Po poniedziałkowym biegu Jesień nie kryła zadowolona. Eliminacje były dla niej bardzo stresujące. - Jestem zadowolona, bo awansowałam do półfinału – to najważniejsze. Nie ukrywam, że trochę się stresowałam. Miałam dwa tygodnie przerwy od ostatniego startu, przyjechałam do Berlina wcześnie, trzeba było trochę czekać na bieg, niecierpliwiłam się.
Najważniejsze, że nasza płotkarka nie czuje bólu, który dokuczał jej jeszcze niedawno, po kontuzji nogi. – Jest bardzo dobrze, na treningach biegałam już spokojnie. A na stadionie dodatkowo dochodzi jeszcze adrenalina, która pomaga zapomnieć o jakimkolwiek bólu – zakończyła Jesień.
Półfinał rywalizacji płotkarek odbędzie się we wtorek wieczorem. Najgroźniejszymi rywalkami, z którymi w serii pobiegnie Jesień są Jamajka Kaliese Spencer i Amerykanka Tiffany Williams.
rb