Drugi dzień DME w Bergen miał być lepszy dla reprezentacji Polski. I był, ale rywale też startowali dobrze. Rozpoczęło się nieźle, ale z czasem gubiliśmy punkty i nie zdołaliśmy się zbliżyć do podium, zajmując ostatecznie szóstą lokatę.
Drugi dzień DME w Bergen miał być lepszy dla reprezentacji Polski. I był, ale rywale też startowali dobrze. Rozpoczęło się nieźle (przez chwilę biało-czerwoni wskoczyli nawet na 4. pozycję), ale z czasem gubiliśmy teoretycznie pewne punkty i nie zdołaliśmy się zbliżyć do podium, zajmując ostatecznie szóstą lokatę.
Drugie miejsce i 11 punktów wywalczył dla Polski Przemysław Czerwiński. Skoczył 5.60 i przegrał tylko z „sześciumetrowcem” Renaudem Lavillenie’m (Francuz w Bergen zaliczył 5.70), ale nie był zadowolony. – Powinienem bez problemu skoczyć 10 centymetrów wyżej, ale podczas pierwszej próby na 5.70 dostałem wiatr w twarz, wyszedłem do góry i tyczka uderzyła mnie w kolano. Później czułem już ten ból i nie robiłem co trzeba na rozbiegu – tłumaczył szczecinianin.
Przemysław Czerwiński (fot. Rafał Bała)
Wiele obiecywaliśmy sobie po starcie Artura Nogi. Piąty płotkarz ostatnich igrzysk miał walczyc w Bergen o zwycięstwo. Niewiele mu zabrakło, ale tego dnia szybszy był jednak Brytyjczyk Andy Turner (13.48 przy 13.54 Polaka). – Musze jeszcze sporo popracować na wyjściem z bloków i dobiegiem do pierwszego płotka. Tu sporo tracę – przyznał podopieczny trenera Andrzeja Radiuka.
Artur Noga (fot. Rafał Bała)
Jego koleżanka po fachu, Joanna Kocielnik, była piąta, wynikiem 13.04 sek ustanawiając rekord życiowy (dotychczas miała 13.11) i wypełniając normę kwalifikacyjną na ME w Barcelonie. Piąta była też skoczkini w dal Małgorzata Trybańska i Bartosz Nowicki, rywalizujący na 3000 m.
Małgorzata Trybańska (fot. Rafał Bała)
Znakomicie zaprezentował się w Bergen nasz przeszkodowiec, Tomasz Szymkowiak. Niedawno ustanowił rekord życiowy (8:21.12) i była faworytem rywalizacji w DME. Nie zawiódł. Na dwa okrążenia przed meta ruszył z atakiem. Zaden z rywali nie był w stanie wytrzymać tego tempa i Szymkowiak spokojnie, z kilkumetrową przewagą wygrał bieg w czasie 8:31.53. - Liczą się oczywście punkty dla drużyny, ale wiem, że stać mnie na dużo więcej. Muszę tylko popracowac nad szybkością i siłą. Jestem wytrzymały, ale w pewnych momentach brakuje mi sił, nogi sie uginają i nie mogę pójść do przodu w odpowiednim tempie. Marzy mi się w przyszłości rekord Polski, jednak żeby stać się przeszkodowcem dużego formatu musze jeszcze co najmniej rok ciężko popracować - powiedział Szymkowiak.
Tomasz Szymkowiak (fot. Rafał Bała)
W konkursie dyskoboli drugą pozycję zajął Piotr Małachowski. Niedawno dwukrotnie pokonał Roberta Hartinga (na Tajwanie i w Rzymie), ale teraz musiał uznać wyższość Niemca. Małachowski prowadził do trzeciej kolejki z wynikiem 65.55, ale wtedy Harting uzyskał 66.80. – Rzucałem słabo technicznie, dlatego mi nie wyszło – kręcił głową wicemistrz olimpijski i wicemistrz świata.
Piotr Małachowski (fot. Rafał Bała)
Duży dramat w biegu na 1500 metrów przeżyła Sylwia Ejdys. Czwarta zawodniczka halowych MŚ w Dausze, tym razem miała duże problemy. – Bieg na 1500 metrów zaczyna się właściwie po 1000 m, a wtedy ja już… przestaję biegać. Nie wiem co się dzieję i muszę wyciągnąć wnioski przed mistrzostwami Europy w Barcelonie – powiedziała Ejdys, która w Bergen zajęła siódme miejsce.
Sylwia Ejdys (fot. Rafał Bała)
Na innym ze średnich dystansów – 800 m mężczyzn– też mieliśmy powody, by oczekiwać dużej zdobyczy punktowej. Marcin Lewandowski przyleciał do Bergen (z obozu w Font Romeu) z najlepszym wynikiem w Europie. Bieg rozpoczął bardzo ostrożnie, w drugiej części stawki. – Sądziłem, że Jurij Borżakowski też wybierze taką taktykę. Wtedy mógłbym walczyć z nim na końcówce. Okazało się jednak, że od początku ruszył ostro do przodu. Atakowałem na ostatniej prostej, ale wystarczyło to do zajęcia trzeciego miejsca. Mogło być lepiej, choć zdobyłem przecież sporo punktów dla drużyny – mówił Lewandowski, który był trzeci (przegrał jeszcze z Brytyjczykiem Rimmerem), uzyskując czas 1:45.74.
Marcin Lewandowski (fot. Rafał Bała)
Z dobrej strony w konkursie kulomiotek pokazała się Agnieszka Bronisz. Do czasu startu w Bergen jej najlepszy tegoroczny wynik wynosił 16.38. W niedzielę poprawiła się aż o 62 centymetry (uzyskała dokładnie 17 metrów). – Cieszę się, ale wiem, że stać mnie na więcej. Najważniejsze, że się przełamałam i chciałabym w kolejnych startach jeszcze poprawiać ten wynik – powiedziała 24-letnia zawodniczka.
Agnieszka Bronisz (fot. Rafał Bała)
Poniżej oczekiwań wypadł oszczepnik Igor Janik, trzecią lokatę sprzed roku zamieniając na siódmą (ze słabym wynikiem – 76.47 m). Na zakończenie do boju ruszyły sztafety. Zupełnie nieudany była start naszych pań na dystansie 4x400 m (dopiero ósme miejsce). Przed ostatnią konkurencją – 4x400 m mężczyzn – Polska zajmowała 6. Lokatę i traciła do piątych Ukraińców punkt, a miała 1,5 pkt przewagi nad siódmymi Włochami. Trzeba było w sztafecie wyprzedzić Ukrainę (o dwie pozycje, bo mieli więcej indywidualnych miejsc) i uważać na Włochów. Udało się jedynie to drugie (co prawda czterystumetrowcy z Półwyspu Apenińskiego wyprzedzili Polaków, ale tylko o jedno miejsce). Ukraińcy byli 3., Włosi 4., a Polacy 5.
Marcin Marciniszyn i Daniel Dąbrowski (fot. Rafał Bała)
Ostatecznie nasza reprezentacja zajęła w Bergen 6. lokatę (o jedną pozycję gorzej niż przed rokiem). Na pocieszenie można podać inne statystyki – w drugim dniu lepsi (pod względem zdobyczy punktowej) od Polaków byli jedynie Niemcy, a w przekroju całych zawodów nasi panowie zajęli trzecią lokatę – za Wielką Brytanią i Rosją (jednak od 2009 roku liczy się wspólne osiągnięcie kobiet i mężczyzn).
Z Superligi spadły: Grecja, Norwegia i Finlandia, zaś awansowały do niej: Czechy, Szwecja i Portugalia. II Drużynowe Mistrzostwa Europy obędą się w dniach 18-19 czerwca 2010 w Sztokholmie.
Końcowa klasyfikacja Superligi DME w Bergen:
1. Rosja 379,5 pkt
2. Wielka Brytania 317
3. Niemcy 304,5
4. Francja 290
5. Ukraina 287
6. Polska 284
7. Włochy 283,5
8. Białoruś 235
9. Hiszpania 218
--------------------
10. Grecja 187,5
11. Norwegia 175
12. Finlandia 150
Z Bergen
Rafał Bała