Menu
1 / 0
Aktualności /

1. Mistrzostwa Polski w Długodystansowym Biegu Górskim

348 osób zgłosiło się do 2. Maratonu Karkonoskiego, podczas którego odbyły się 1. Mistrzostwa Polski w Długodystansowym Biegu Górskim. Tytuły zdobyli: Irena Pakosz (MLUKS Technik Komorno) i Marcin Świerc (Salomon Trail).

348 osób zgłosiło się do 2. Maratonu Karkonoskiego, podczas którego odbyły się 1. Mistrzostwa Polski w Długodystansowym Biegu Górskim. Tytuły zdobyli: Irena Pakosz (MLUKS Technik Komorno) i Marcin Świerc (Salomon Trail).

Prognozy pogody, które nie były zbyt pomyślne, w miarę zbliżania się imprezy stawały się coraz łagodniejsze i na dzień przed zawodami wg IMGW można było spodziewać się tylko przelotnych opadów o zmiennym natężeniu. Tymczasem deszcz, który zaczął padać w przeddzień imprezy, w piątek po południu, nie zamierzał przestać ani na chwilę, a w dniu zawodów od rana rozpadał się na dobre. Ponad 315 osób zgromadzonych w Schronisku na Szrenicy z mieszanymi uczuciami wychodziło pod lejące się jak z cebra strugi wody. A byli to wszyscy niemal bez wyjątku twardziele, którzy niejednokrotnie mieli za sobą udział w takich imprezach jak Bieg Rzeźnika, czy Bieg Katorżnika. Niektórzy zrezygnowali z udziału w biegu w tych warunkach pogodowych.

Po konsultacji z GOPR-em skrócono trasę z 42 do 38 km, eliminując najtrudniejszy fragment trasy – bieg spod schroniska Śląski Dom na szczyt Śnieżki i z powrotem. Już po starcie GOPR przekazał wiadomość, że za Schroniskiem Odrodzenie na Równi pod Śnieżką stało się bardzo niebezpiecznie – płyną masy wody i walą pioruny. W tych warunkach trzeba było zarządzić skrócenie biegu z 38 do 23 km. Jednocześnie powiadomiono z dołu, że po uderzeniu pioruna na zaparkowane pod wyciągiem samochody osunęła się skarpa. Jak się potem okazało, dwa samochody należały do uczestników biegu. Najpierw na mecie pojawiło się kilka osób, które zrezygnowały z rywalizacji w tych warunkach. Zawodnicy biegli na wielu odcinkach trasy w wodzie po kolana, w potokach rwących do tego stopnia, że trzeba było uważać, aby nie dać się porwać z prądem. Na nielicznych płaskich odcinkach pojawiły się ogromne kałuże, a jeden z faworytów Tomasz Brzeski, który przebiegał przez właśnie taki „akwen” wpadł jedną nogą w niewidoczną pod wodą szczelinę skalną i wyjątkowej sprawności, oraz temu, że jest czołowym polskim narciarzem wysokogórskim zawdzięcza, że nie złamał sobie nogi.

Te 23 km pozostaną na pewno w pamięci uczestników imprezy. Wielu uczestników przybiegało na metę z potłuczeniami i otarciami. Jeden z uczestników upadł tak nieszczęśliwie, że złamał sobie 3 palce i został zwieziony przez GOPR do szpitala. Jak w tych warunkach wyglądała rywalizacja czołówki? Nie najgorzej. Poza Tomaszem Brzeskim nikt z czołowych biegaczy nie został poważniej zmaltretowany przez Matkę Naturę. Marcin Świerc, dla którego miał być to pierwszy start w maratonie, prowadził od początku i po tym jak zorientował się, że bieg został skrócony niemal o połowę przyspieszył na tyle, że nikt nie mógł mu już zagrozić. Piotr Koń, góral od roku ubiegłego, czyniący wolne, ale systematyczne postępy zajął miejsce drugie, a wspomniany Tomasz Brzeski – trzecie. Wśród kobiet od początku na prowadzenie wyszła Sabina Wydra, która jak mówiła „podczas zbiegania odpoczywa”. Potem jednak przyszły podbiegi i w efekcie „zbiegająca Sabina” znalazła się poza podium. Zwyciężyła pewnie Irena Pakosz, przed triumfatorką Maratonu Gór Stołowych sprzed 4 tygodni Anną Świerczek i Agnieszką Malinowską-Sypek, z którymi tydzień temu w Międzygórzu wyraźnie przegrała. 2. Maraton Karkonoski ukończyły 292 osoby wliczając w to czwórkę, która nie posłuchała GOPR-u i przebiegła całą trasę – to jest 42 km.

Czy w tych warunkach należało jednak przeprowadzić bieg, a nie przenieść go na drugi dzień, albo w ogóle odwołać ? Te 315 osób, które zjawiły się na starcie przyjechało z całej Polski, a także z zagranicy, aby biegać w każdych warunkach. Ci, którzy zrezygnowali podjęli decyzję świadomie, podobnie jak ci, którzy postanowili wystartować mimo wszystko. Na drugi dzień pogoda zdecydowanie się poprawiła, ale w momencie startu służby meteo nie dawały żadnych nadziei na poprawę warunków pogodowych.

1. Mistrzostwa Polski w Długodystansowym Biegu Górskim należy uznać za udane, bo z czołówki polskich biegaczy górskich, którzy startują na przedłużonym dystansie zabrakło jedynie Daniela Wosika. Wszyscy medaliści pokazali się z dobrej strony tydzień wcześniej podczas alpejskich mistrzostw Polski w Międzygórzu. 1. Mistrzostwa Polski w Długodystansowym Biegu Górskim odbyły się na 23-kilometrowej trasie, to znaczy dwa razy dłuższej niż tydzień wcześniej w Międzygórzu. 

1. Mistrzostwa Polski w Długodystansowym Biegu Górskim,
Szrenica, 7 sierpnia 2010

Kobiety:
1. Irena Pakosz (MLUKS Technik Komorno) – 2:05:16;
2. Anna Świerczek-Celińska (Byledobiec Anin) – 2:06:55;
3. Agnieszka Malinowska-Sypek (Entre.pl Team) – 2:12:13;
4. Sabina Wydra (MOK Mszana Dolna) – 2:13:16;
5. Adela Esentierova (CZE) – 2:15:57;
6. Marzena Morawska (WKB Piast Wrocław) – 2:19:09

Mężczyźni:
1. Marcin Świerc (Salomon Trail) – 1:41:19;
2. Piotr Koń (GLKS Fałków) – 1:42:17;
3. Tomasz Brzeski (Višegrad Maraton Rytro) – 1:42:50;
4. Przemysław Giżyński (TKKF Płock) – 1:45:14;
5. Krzysztof Bednarkiewicz (WKB Piast) – 1:47:42;
6. Maciej Dawidziuk (Aurum Kobud Złotoryja) – 1:48:06

A.Puchacz

Powrót do listy

Więcej