Tomasz Majewski zajął dopiero 9. miejsce w finałowym konkursie pchnięcia kulą podczas mistrzostw świata w Daegu.
Tomasz Majewski zajął dopiero 9. miejsce w finałowym konkursie pchnięcia kulą podczas mistrzostw świata w Daegu.
Mistrz olimpijski z Pekinu pierwsze pchnięcie miał dalekie (około 21,5 metra). Jednak wypadł z koła i ta próba nie została zaliczona. W drugiej kolejce uzyskał zaledwie 20.03, a w trzeciej 20.18. Ten wynik wystarczył zaledwie do zajęcia 9. lokaty.
- Jestem na siebie zły, zepsułem ten konkurs, zachowałem się jak junior. Przepraszam wszystkich kibiców i przede wszystkim mojego trenera. Zaprzepaściłem rok ciężkiej pracy. Pierwsze pchnięcie było dość dalekie, ale nie utrzymałem go. Dwa kolejne okazały się tragiczne pod względem technicznym. Stąd ta porażka, zdecydowanie najbardziej bolesna w mojej karierze. Powinienem tutaj spokojnie wygrać, a wypadłem poza ósemkę. Jak ktoś jest tak dobrze przygotowany jak ja do tej imprezy, powinien w każdym pchnięciu uzyskiwać wynik na medal, na zwycięstwo. Dzisiejszy konkurs przypominał mi mistrzostwa w 2006 roku w Helsinkach, tam też byłem dziewiąty. Mam nadzieję, że na mnie skończy się ta czarna seria naszej ekipy w Daegu – powiedział Majewski.
Konkurs kulomiotów wygrał Niemiec David Storl, który ostatnim pchnięciem na 21.78 wyprzedził Kanadyjczyka Dylana Armstronga (21.64). Żaden z czterech Amerykanów nie zdobył w Daegu medalu.
Z Daegu
Rafał Bała
Wyniki na str.: