Wicemistrz Europy w chodzie sportowym z 2010 roku, Grzegorz Sudoł, zapomniał już o nieudanym sezonie 2011 i rozpoczął przygotowania do igrzysk olimpijskich.
Wicemistrz Europy w chodzie sportowym z 2010 roku, Grzegorz Sudoł, zapomniał już o nieudanym sezonie 2011 i rozpoczął przygotowania do igrzysk olimpijskich.
Czołowy chodziarz świata, dla którego jednak ostatni czempionat globu w Daegu zakończył się niepowodzeniem (zszedł z trasy po 30 kilometrach), ostro wziął się za leczenie uszkodzonego przywodziciela. Efekty widać jak na dłoni.
- Jak co roku po zakończonym sezonie udałem się na zgrupowanie lecznicze do sanatorium. Wróciłem do sprawdzonego miejsca, w którym przebywałem już trzykrotnie, do Sanatorium Włókniarz w Busku-Zdrój. Przede wszystkim zależało mi na dobrych kąpielach siarkowych, które są jednym z najlepszych zabiegów na regenerację ścięgien, mięśni, powierzchni stawowych – informuje wicemistrz Europy 2010. - Korzystam też z kąpieli borowinowych, kriokomory, hydromasaży, inhalacji, gimnastyki korekcyjnej czy masażu. Warunki są tu wyśmienite. Jest ze mną terapeuta Artur Kapek, z którym współpracuję od 2 lat. Pobyt potrwa dwa tygodnie i w tym czasie będziemy pracować również nad uszkodzonym wcześniej przywodzicielem, który - jak pokazały badania - szybko się regeneruje. Już po trzech tygodniach od MŚ pozwolił na przejście 40 km na bieżni ruchomej w tempie średnim poniżej 5min/km, a niejednokrotnie przewyższającym 3:50/km. To pokazuje jeszcze raz, jak dobrze byłem w tym sezonie przygotowany. Gdybanie odstawiłem już „do archiwum” i myślę tylko o tym, aby odpowiednio przygotować się do następnego sezonu. Mam nadzieję, że pobyt w Busku-Zdrój przyczyni się do tego w dużym stopniu.
Korzystając z tego, że sezon zakończył się dla niego nieco wcześniej, Sudoł znalazł czas na realizację pozasportowych wyzwań. Na krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego rozpoczął się proces otwarcia przewodu doktorskiego naszego chodziarza. - Najpierw Rada Wydziału, następnie prezentacja przed Komisją, ponowna Rada Wydziału, tak mniej więcej wygląda droga otwarcia przewodu doktorskiego – tłumaczy Sudoł. - Bardzo się cieszę, że w końcu się zmotywowałem i to zrobiłem. To kolejny krok w kierunku mojej drogi naukowej. Dziękuję mojemu promotorowi prof.dr hab. Edwardowi Mleczce, byłemu wspaniałemu sportowcowi, mojemu szefowi oraz prorektorowi AWF Kraków za wszelką pomoc w łączeniu nauki ze sportem, a raczej sportu z nauką. Moja praca doktorska będzie nosiła tytuł: „Czynniki warunkujące efekty w etapowym rozwoju mistrzostwa sportowego i w bezpośrednim przygotowaniu startowym zawodników osiągających najwyższy poziom światowy w chodzie sportowym.”
Czołowemu chodziarzowi świata życzymy więc nie tylko udanych igrzysk olimpijskich 2012, ale również wspaniałej kariery naukowej!