Ambitny cel wyznaczył sobie w 15. Halowych Mistrzostwach Świata, które w dniach 7-9 marca odbędą się w Sopocie, Dominik Bochenek. - Chcę nie tylko awansować do finału biegu na 60 metrów przez płotki, ale także poprawić podczas tych zawodów rekord Polski - zapowiedział zawodnik Zawiszy Bydgoszcz.
Ambitny cel wyznaczył sobie w 15. Halowych Mistrzostwach Świata, które w dniach 7-9 marca odbędą się w Sopocie, Dominik Bochenek. - Chcę nie tylko awansować do finału biegu na 60 metrów przez płotki, ale także poprawić podczas tych zawodów rekord Polski - zapowiedział zawodnik Zawiszy Bydgoszcz.
- Jeśli nie uda mi się zakwalifikować do decydującego o medalach biegu, będę bardzo rozczarowany. Sama obecność w finałowej rywalizacji nie zaspokoi jednak moich ambicji. Podczas sopockich mistrzostw świata nie tylko zamierzam poprawić rekord Polski, ale odważnie myślę również o zajęciu miejsca na podium – zapewnił.
Na razie Bochenkowi trochę jeszcze brakuje, aby wymazać z tabel najlepsze osiągnięcie Tomasza Ścigaczewskiego, który w 1999 roku w 7. Halowych Mistrzostwach Świata uzyskał w Maebashi 7.51 sekundy. Jego rekord życiowy wynosi bowiem 7.63 sekundy – ustanowił go 8. lutego na mityngu w Spale i jednocześnie wypełnił minimum (7.70 sekundy) uprawniające do startu w ERGO ARENIE.
- Jestem obecnie w dobrej, ale nie najwyższej dyspozycji. I nawet nie chcę być. Apogeum formy szykuję na mistrzostwa świata. Na najbliższych halowych mistrzostwach Polski planuję uzyskać wynik zbliżony do ostatnio osiąganych i dopiero podczas światowego championatu urywać z niego ułamki sekund. Aż do poprawienia rekordu Polski włącznie. A taki rezultat zapewni w tej imprezie medal – ocenił.
Dominik Bochenek podczas halowych mistrzostw Europy w 2013 (foto: Marek Biczyk)
Niespełna 27-letni płotkarz twierdzi jednak, że finałowy bieg mistrzostw świata w Sopocie nie będzie miał faworyta. - Każdy kto stanie na jego starcie będzie miał równe szanse. Obecnie nie ma bowiem zawodnika, który byłby poza zasięgiem konkurentów. W tej rywalizacji wszystko się może zdarzyć, tym bardziej, że finał rządzi się swoimi prawami, a bieg przez płotki na tym dystansie jest loterią. Wielu płotkarzy traciło szansę na medal przez to, że biegnący obok rywal stracił równowagę i go potrącił. Poza tym będziemy rywalizować na bieżni wyłożonej na specjalnej konstrukcji, a nie na betonie. Na deskach inna jest siła odbicia. My musimy skierować ją do przodu, a na tego typu nawierzchniach często idzie ona w górę, przez co też można zostać wybitym z rytmu – zauważył.
Reprezentant Zawiszy miał już okazję zmierzyć się z zawodnikami, którzy legitymują się najlepszymi w tym roku wynikami na świecie – Francuzem Pascalem Martinot-Lagarde i Amerykaninem Jeffem Porterem. 1 lutego w Mondeville ten pierwszy uzyskał czas 7.45 sekundy, natomiast Porter był wolniejszy o jedną setną sekundy.
- Również wziąłem udział w tym mityngu. W eliminacjach pokonałem ten dystans w 7.71 sekundy, natomiast w finale z czasem 7.74 zająłem trzecie miejsce. Martinot-Lagarde i Porter pobiegli bardzo szybko, ale nie zrobiło to na mnie większego wrażenia. Tym bardziej, że nie zdołali zbliżyć się później do tego osiągnięcia, a uzyskanie niezłych wyników w okresie przygotowawczym nie oznacza, że zostaną one automatycznie powtórzone podczas najważniejszej imprezy. Generalnie nie zaprzątam sobie głowy dyspozycją moich potencjalnych rywali i nie śledzę na bieżąco rezultatów uzyskiwanych przez innych zawodników. Robię swoje i spokojnie przygotowuję się do startu w mistrzostwach świata – skomentował.
Półfinalista halowych mistrzostw świata w Walencji w 2008 roku i ubiegłoroczny półfinalista halowych mistrzostw Europy w Goeteborgu przebywa obecnie na zgrupowaniu w Spale. Swoją formę weryfikował w tej miejscowości w zawodach – 8 lutego wynikiem 7.63 sekundy wypełnił minimum na HMŚ, a w sobotę uzyskał 7.64. - W środę wracam do Bydgoszczy, a w sobotę przyjeżdżam do Sopotu. Dzień później czeka mnie w ERGO ARENIE start w mistrzostwach Polski. Po tych zawodach podejmiemy z trenerem decyzję, czy ostatni szlif przed halowymi mistrzostwami świata wykonamy w Sopocie czy też w Bydgoszczy - zdradził.
Podczas światowego championatu wielokrotny medalista mistrzostw Polski będzie mógł liczyć w ERGO ARENIE na solidne wsparcie. - Do Sopotu wybiera się bowiem moja rodzina, znajomi, a także narzeczona. Mam zatem dla kogo biegać i walczyć o medale. Właśnie jestem na etapie załatwiania biletów dla moich najbliższych – zakończył podopieczny trenera Wiesława Czapiewskiego.
Informacja prasowa