Aż 7 medali zdobyli polscy młodzieżowcy w ostatnim dniu mistrzostw Europy w Tallinnie. Rewelacyjnie spisali się szczególnie na bieżni, ale stawali też na podium po rywalizacji w konkurencjach rzutowych.
Aż 7 medali zdobyli polscy młodzieżowcy w ostatnim dniu mistrzostw Europy w Tallinnie. Rewelacyjnie spisali się szczególnie na bieżni, ale stawali też na podium po rywalizacji w konkurencjach rzutowych.
Oto, co niektórzy z nich powiedzieli tuż po swoich udanych startach w estońskiej stolicy:
Kacper Oleszczuk - złoto w rzucie oszczepem (82.29)
- To nie był rzut życia, ale próba dobra technicznie. Na pewno byłem przygotowany siłowo i kondycyjnie na takie odległości, brakowało jednak techniki. A tym razem technika zadziałała, wszystko było tak, jak powinno być. No i poleciało... Warunki pogodowe były przyzwoite, chłodno, ale wiatr trochę podwiewał. Życiówkę poprawiłem o 4,5 metra. Rzuciłem, patrzyłem jak oszczep leci. Myślałem, że będzie może 79 metrów, niecałe 80. A jak zobaczyłem wynik, to byłem mocno zszokowany. Rywale chyba się przestraszyli. W kolejnej próbie rzuciłem 79 metrów, czyli też dobrze. Ale później opadłem z sił, miałem skurcze w łydkach i nie byłem w stanie niczego rzucić. Jednak udało się i wygrałem. Dwa razy byłem na zawodach międzynarodowych, ale z powodu kontuzji nie udawało mi się wejść do finału. Przed dwoma laty w Rieti w ME juniorów byłem czwarty, aż w końcu dziś udało się zdobyć medal i to ten najcenniejszy. Moje marzenia się spełniły. Po eliminacjach powiedziałem kilku osobom, że jestem w stanie rzucić 80 metrów i dziś to udowodniłem. Czułem się na taką odległość, ale przecież konkurs rządzi się swoimi prawami. Na szczęście zrobiłem, co trzeba. Wypełniłem minimum na mistrzostwa świata, ale muszę je jeszcze potwierdzić. Spróbuję to zrobić na mistrzostwach Polski, a następnie na Memoriale Szelesta w Warszawie. Będę próbował znów rzucić 82 metry, żeby pojechać do Pekinu. To już seniorskie mistrzostwa, a więc wyższa półka.
Sofia Ennaoui - srebro w biegu na 1500 m (4:04.90)
- Fajerwerków nie ma, co tu ukrywać. Chciałam wygrać, bo praktycznie wszędzie byłam pierwsza. Ale zabrakło kropki nad "i". Byłam naprawdę w najwyższej formie, z wolnego biegu zrobiłam życiówkę. Nie mam do siebie żadnych pretensji, bo pobiegłam na 100 procent. Praktycznie pierwszy raz po biegu się położyłam w tym roku. To znaczy, że dałam z siebie wszystko. Ale rywalka była dziś lepsza, spodziewałam się, że może ze mną wygrać, zawsze jest dobrze przygotowana. Ja też byłam w formie, ale widocznie nie wystarczyło. Ten rekord życiowy trochę osładza gorycz porażki. Szykuję się na mistrzostwa świata seniorów, więc cieszę się, że forma zwyżkuje. Mam nadzieję, że w Pekinie uda się dobrze zaprezentować i może nawet pokuszę się o finał.
Artur Kuciapski - złoto w biegu na 800 m (1:48.11)
- Ten wynik nie rzuca na kolana, ale z miejsca jestem bardzo zadowolony. Czułem się bardzo dobrze, po eliminacjach wiedziałem na co stać moich rywali. Wykonałem plan. Może trochę było nerwówki, bo większość biegu prowadziłem. W każdym razie cieszę się ze zdobytego tytułu. Mam złoto młodzieżowych ME tak jak kiedyś Adam Kszczot i Marcin Lewandowski. Mam nadzieję, że pójdę w ich ślady, bo to są zawodnicy, biegający na wysokim poziomie. Ja też chciałbym się znaleźć tam, gdzie oni. Sądząc po moim wieku, mógłbym powiedzieć, że te zawody w Tallinnie to najważniejsza dla mnie impreza w sezonie. Ale myślimy z trenerem, żeby wypaść jak najlepiej w mistrzostwach świata. Jeśli nie damy rady być tam w finale, czy na wysokim miejscu, to myślimy o jak najlepszym wyniku. Kolejny obóz przed nami, zrobimy wszystko, żeby forma jeszcze rosła.