Menu
1 / 0
Aktualności /

ME W AMSTERDAMIE - dzień I: Trójkami do finałów

ME W AMSTERDAMIE - dzień I: Trójkami do finałów

Polacy zdominowali kilka konkurencji technicznych w I dniu mistrzostw Europy w Amsterdamie. Oprócz rzutu młotem pań, po trzech naszych reprezentantów awansowało też do finału oszczepu i skoku o tyczce.

Polacy zdominowali kilka konkurencji technicznych w I dniu mistrzostw Europy w Amsterdamie. Oprócz rzutu młotem pań, po trzech naszych reprezentantów awansowało też do finału oszczepu i skoku o tyczce.

 

 

Eliminacyjne konkursy rzutu oszczepem rozgrywano z dala od Stadionu Olimpijskiego - na Placu Muzeów w centrum Amsterdamu, przy aplauzie tysięcy kibiców. Taka atmosfera bardzo odpowiada Kacprowi Oleszczukowi. Nasz młodzieżowy mistrz Europy sprzed roku w drugiej próbie uzyskał 80.97 m - to jego najlepszy wynik w tym sezonie. Kacper pokonał m.in. mistrza świata z 2007 roku, Fina Tero Pitkamakiego. Jeszcze dalej rzucił - startujący w drugiej grupie Łukasz Grzeszczuk (81.05 m). Obaj wymienieni Polacy awansowali do finału, podobnie jak najlepszy z nich - Marcin Krukowski. W drugiej próbie posłał oszczep na odległość 81.88 m. Tym samym – podobnie jak w przypadku młociarek – również trzej nasi oszczepnicy wystartują w finale (będą tam też trzej Czesi, ale tylko jeden Niemiec i jeden Fin). - Bardzo się cieszę, znamy się z chłopakami doskonale, razem jeździmy na obozy, spotykamy się też poza treningami. Jeśli tylko będą potrzebować pomocy w finale, na pewno im pomogę - zapowiada Łukasz Grzeszczuk i dodaje, ze w czwartek liczy na... wwiatr w plecy. Z kolei Marcin Krukowski przyznaje, że wykorzystał środowe warunki i swoją dyspozycję. - Jest dobrze, szkoda tylko, że nie mamy dnia przerwy. Wszystkim dali, a nam nie... - kręci głową. A najmłodszy z tej trójki, Kacper Oleszczuk dodaje: - Pokonałem takie nazwiska jak np. Tero Pitkamaki, człowiek, który rzucał 91 metrów. Jest się z czego cieszyć - mówi.

O medale mistrzostw Europy w Amsterdamie powalczą też trzej polscy tyczkarze. Najlepiej w eliminacjach wypadł Robert Sobera -  na „czysto” skoczył 5.35, w później 5.50. Paweł Wojciechowski i Piotr Lisek zaliczyli po 5.35 i po skoku Renauda Lavillenie na 5.60 zajmowali 12-ste miejsce (ex aequ z trzema rywalami – wśród nich był Jiri Kudliczka). Gdyby Czech skoczył 5.60 (miał jeszcze 2 próby) wyeliminowałby Liska, Wojciechowskiego o dwóch innych rywali. Zachował się jednak po koleżeńsku, zrezygnował z kolejnych prób i tym sposobem w finale wystartuje 16 zawodników.

 

 

 

W finałowej rywalizacji zobaczymy też Paulinę Gubę. Polska kulomiotka, która miała już w karierze pchnięcia poza granicę 18 metrów, w Amsterdamie już w pierwszej próbie wypełniła normę kwalifikacyjną do finału (pchnęła 17.44 – to 7. wynik eliminacji.

 

 

W półfinałach na 200 metrów odpadły Agata Forkasiewicz i Anna Kiełbasińska (miały rezultaty – odpowiednio: 23.59 i 23.36). – Pozostaje nam walka w sztafecie. Czuję, że możemy tu dokonać czegoś wielkiego i że wrócimy do domu z medalem! – zapowiada Agata.

W półfinale na 400 m przez płotki pobiegną dwaj Polacy: trenujący z byłym znakomitym 400-metrowcem – Robertem Maćkowiakiem - Robert Bryliński oraz utalentowany podopieczny Roberta Kędziory, Patryk Adamczyk. Patryk wygrał swoją serię eliminacyjną z czasem 51.00, a Robert był trzeci w swoim biegu z wynikiem 50.74.

 

Robert Bryliński w Amsterdamie

Robert Bryliński (fot. Marek Biczyk)

 

Na dystansie dwóch okrążeni mieliśmy jedną reprezentantkę – Asię Jóźwik (Sofia Ennaoui i Angelika Cichocka pobiegną na 1500 m). Brązowa medalistka ME sprzed dwóch lat z Zurychu była trzecia w swojej serii (2:04.62) i bez problemu wywalczyła awans do półfinału. – Moja seria była najwolniejsza, spokojnie mogłam ją wygrać, ale na finiszu odpuściłam, wiedząc, że mam pewny awans – mówiła Asia. – Choć nie jestem w szczytowej formie, fajnie byłoby zdobyć tu medal. To na pewno dodałoby mi jeszcze większej pewności przed startem w Rio de Janeiro.

 

 

We wtorkowe popołudnie na Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie biegał też Krystian Zalewski. On również kontrolował swoją serię na 3000 m z przeszkodami i jako drugi (za Francuzem Mekhissim) awansował do finału (z czasem 8:31.50). – Czuję się mocniejszy niż w Zurychu, gdzie zdobywałem srebro. W finale powinienem walczyć o podium z dwoma Francuzami, może dołączy do nas ktoś jeszcze. W każdym razie jestem przygotowany na każdą taktykę, zarówno na wolny jak i szybki bieg – zapewnia Krystian.

 

Krystian Zalewski w Amsterdamie

Krystian Zalewski w biegu eliminacyjnym (fot. Marek Biczyk)

A w czwartek w Amsterdamie zobaczymy m.in. naszych dyskoboli. W centrum miasta, tam gdzie dziś rywalizowali oszczepnicy, wystartują Bartłomiej Stój, Robert Urbanek i Piotr Małachowski. Ten ostatni liczy na dalekie rzuty, tym bardziej, że ostatnio bije rekordy podczas treningów.

 

 

 

Powrót do listy

Więcej