Anita Włodarczyk mistrzynią świata w rzucie młotem, brąz dla Malwiny Kopron! Czwarty dzień globalnego czempionatu IAAF w Londynie przyniósł pełen dramaturgii konkurs zakończony dwoma medalami dla Polski. Szósta w trójskoku była Anna Jagaciak-Michalska, a siódma na 1500 metrów Angelika Cichocka.
Anita Włodarczyk mistrzynią świata w rzucie młotem, brąz dla Malwiny Kopron! Czwarty dzień globalnego czempionatu IAAF w Londynie przyniósł pełen dramaturgii konkurs zakończony dwoma medalami dla Polski. Szósta w trójskoku była Anna Jagaciak-Michalska, a siódma na 1500 metrów Angelika Cichocka.
Na trybunach w rejonie rzutni do młotu nie zabrakło zagrzewających do boju polskie zawodniczki – jeszcze przed konkursem gdy na stadionie panowała cisza związana ze startem kolejnego biegu eliminacyjnego na 200 metrów w położonej w innej części stadionu strefie dla mediów doskonale było słychać skandujących „Anita Włodarczyk, Anita Włodarczyk” oraz „rekord świata, rekord świata”. Sam konkurs nie był taki jaki miał być. Pełno było nerwów, a kolejne rzuty przyprawiały o mocniejsze bicie serca. Wszystko zaczęło się od 70.45 Anity Włodarczyk i rzutu w siatkę Joanna Fiodorow. To z pewnością nie był wymarzony przez polskich kibiców początek finału. Nerwy ukoiła natomiast Malwina Kopron, która uzyskała 74.76 i po pierwszej kolejce była liderką walki o medale mistrzostw świata. Na szczęście kolejna seria przyniosła poprawę humorów u Fiodorow, która wysunęła się na trzecie miejsce z wynikiem 73.02. W drugiej kolejce Włodarczyk rzuciła w okolice 75 metrów, ale wypadła z koła. Tymczasem zawsze dobrze spisująca się na dużych imprezach Chinka Zheng Wang odebrała prowadzenie Kopron po rzucie na 75.94. Nerwy trwały dalej – w trzeciej próbie Anita uzyskała jedynie 71.94 i do drugiej części konkursu przystępowała z szóstym rezultatem. Wyższej sklasyfikowane były wtedy piąta Fiodorow i druga Kopron. Wszystko zmieniło się w czwartej kolejce – Anita Włodarczyk rzuciła 77.39, wyszła na prowadzenie i jednocześnie zagwarantowała sobie złoty medal, a Kopron spychając na brązową pozycję. Potem było jeszcze lepiej bo Polka posyłała młot na 77.90 i zwycięstwem dodatkowo sprawiła sobie prezent z okazji jutrzejszych urodzin.
- To był najtrudniejszy konkurs w mojej karierze. Trochę wróciły wspomnienia z mistrzostw Europy w Zurychu. Nie chciałam przed konkursem przekazywać do publicznej wiadomości informacji o kontuzji. Zerwałam torebkę stawową w palcu. Szczęście, że to nie najważniejsza w rzucie ręka. Nie tak to miało dziś wyglądać, ale to piękno sportu. 15 sierpnia w ostatnim starcie sezonu mam nadzieję, że - już wyleczona - będę mogła sprawić kibicom jeszcze więcej radości i pokazać naprawdę dalekie rzucanie. – zapewniła obrończyni tytułu, która za tydzień pojawi się na Memoriale Kamili Skolimowskiej w Warszawie.
Włodarczyk świętuje zwycięstwo wspólnie z trenerem Krzysztofem Kaliszewskim (foto: Marek Biczyk)
Anita Włodarczyk wywalczyła trzeci (a w zasadzie czwarty licząc Moskwę) złoty medal mistrzostw świata. Dla Kopron, przed laty medalistki mistrzostw świata U18, to pierwszy tak wielki sukces na arenie międzynarodowej.
- Wszystko się zgrało, ale zgasłam po pierwszym rzucie. Zmieniłam rękawice. Byłam przygotowana na dalsze rzucanie, na treningu rzucałam po 76 metrów. No, ale zaraz...dobrze...jest dobrze. Trzecie miejsce! Super! – cieszyła się Malwina Kopron, która po ostatnim rzucie w konkursie wyszła z koła zapłakana z radości.
Szczęśliwa Malwina Kopron, trenowana przez swojego dziadka, z którym dzieliła radość ze zdobycia brązowego medalu (foto: Marek Biczyk)
Szósta w konkursie była ostatecznie Joanna Fiodorow (73.02). To pierwsze w historii podwójne podium w kobiecym rzucie młotem dla Polski na imprezie o randze mistrzostw świata.
W trójskoku bardzo dobre szóste miejsce zajęła Anna Jagaciak-Michalska, która w pierwszych pięciu próbach finałowych zmagań przekraczała 14 metrów. Polka zaczęła od 14.13, później – w drugiej serii – poprawiła się na 14.25. Aby myśleć wtedy o zdobyciu medalu pochodząca z Puszczykowa zawodniczka musiałby pokusić się o poprawienie rekordu Polski. Niestety to się nie udało, ale nasza reprezentantka skakała dalej bardzo równo osiągając jeszcze 14.13, 14.05, 14.02 oraz na koniec 13.88. Dodajmy, że konkurs stał na bardzo wysokim poziomie – brąz Olga Rypakowa z Kazachstanu wywalczyła wynikiem 14.77.
Siódma w finałowym biegu na 1500 metrów była dziś Angelika Cichocka. Panie aż do początku ostatniego okrążenia biegły w zwartej grupie, w której Polka zajmowała czołowe miejsce. Później rywalki mocno ruszyły, a nasza reprezentantka nie dała rady nawiązać bezpośredniej walki i na mecie uzyskała 4:04.16. Niestety to nie dało medalu, a złoto zdobyła mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro Faith Chepngetich Kipyegon (4:02.59).
- Jestem zawiedziona bo jestem w bardzo dobrej formie. Wyprułam sobie dziś płuca. – podsumowała swój start Cichocka, dodając, że będzie biegać aż zdobędzie ten upragniony medal.
Piąte miejsce w biegu eliminacyjnym na 400 metrów przez płotki i czas 56.18 dał awans do półfinału Joannie Linkiewicz. Niestety szósty w półfinale był Patryk Dobek, jego wynik 49.40 nie był przepustką do biegu finałowego. Mimo uzyskania dobrego czas 51.81 szóste miejsce nie dało awansu do finału biegu na 400 metrów Idze Baumgart.
Przed rozpoczęciem poniedziałkowych zmagań blisko 50 000 tłum zgromadzony na stadionie w Londynie minutą ciszy oddał hołd zmarłej wczoraj australijskiej mistrzyni olimpijskiej w biegach na 100, 200 i 400 metrów oraz w sztafecie z Melbourne (1956) Betty Cuthbert. Ta wybitna zawodniczka, jedyna w historii złota medalistka na wspominanych dystansach podczas tych samych igrzysk, zmarła po blisko 50 letniej walce ze stwardnieniem rozsianym.
Ze złotym i brązowym medalem Polska – wspólnie z Wenezuelą i Jamajką – po czterech dniach mistrzostw świata, zajmuje piąte miejsce. W klasyfikacji punktowej biało-czerwoni plasują się razem z Etiopią na świetnej trzeciej pozycji, za USA oraz Kenia.
Wyniki: Londyn
Londyn, Maciej Jałoszyński & rav