Anita Włodarczyk oraz Joanna Fiodorow awansowały do piątkowego finału rzutu młotem. Niestety Paweł Wojciechowski nie zaliczył żadnej próby na 5.35 i pożegnał się z rywalizacja na igrzyskach w Londynie.
Anita Włodarczyk oraz Joanna Fiodorow awansowały do piątkowego finału rzutu młotem. Niestety Paweł Wojciechowski nie zaliczył żadnej próby na 5.35 i pożegnał się z rywalizacja na igrzyskach w Londynie.
Startująca w grupie A Anita Włodarczyk na listach startowych znajdowała się na trzecim miejscu. Podopieczna Krzysztofa Kaliszewskiego weszła więc do koła tuż po rozpoczęciu eliminacji i od razu zapewniła sobie awans do finału. Minimum, które wynosiło 73.00, nie stanowiło dla Włodarczyk żadnego problemu – zawodniczka warszawskiej Skry uzyskała 75.68 i uśmiechnięta opuszczała klatkę do rzutu młotem. Rezultat aktualnej mistrzyni Europy to drugi najlepszy wynik uzyskany w historii rzutu młotem kobiet na igrzyskach olimpijskich (od rekordu olimpijskiego jest gorszy o 66 centymetrów). Niespodzianką pierwszej grupy był słaby występ Białorusinki Aleny Matoszki – legitymująca się w tym roku rezultatem ponad 76 metrów zawodniczka uzyskała w Londynie jedynie 67.03.
Dobrze rywalizację w drugiej grupie eliminacyjnej rozpoczęła Joanna Fiodorow – debiutująca na igrzyskach podopieczna Czesława Cybulskiego w swoim pierwszym rzucie uzyskała 70.48. W dwóch kolejnych próbach zawodniczka poznańskiego AZSu nie przekroczyła już 70 metrów (najbliżej pokonania tej granicy była w trzeciej próbie, w której uzyskała 69.89). Polka swojego udziału w olimpijskim finale nie było pewna prawie do końca eliminacji – w swojej ostatniej próbie (po dwóch spalonych rzutach) młot na 73.10 posłała broniąca tytułu Aksana Miankowa i zepchnęła Fiodorow na dwunaste miejsce.
Ostatecznie w finale rzutu młotem, który zaplanowano na piątek na godzinę 20:35 czasu warszawskiego, zobaczymy dwie Polki.
Mistrz świata z Daegu Paweł Wojciechowski nie uporał się z poprzeczką zawieszoną na 5.35. Polak najbliższy pokonania tej wysokości był w trzeciej próbie. Bez wyniku konkurs eliminacyjny tyczkarzy zakończył także m.in. brązowy medalista olimpijski z Pekinu Ukrainiec Denys Jurczenko.
Drugi z naszych zawodników – Łukasz Michalski – konkurs rozpoczął od pechowej próby na 5.35. Na szczęście reprezentant bydgoskiego Zawiszy uporał się z tą wysokością w drugim podejściu. Nerwowo było przy skokach na 5.50 – poprzeczka nie spadła ze stojaków dopiero przy trzeciej próbie Michalskiego. Kolejną wysokość – 5.60 – czwarty zawodnik ubiegłorocznych mistrzostw świata zaliczył w drugiej próbie. Wyżej nie trzeba było skakać – do finału awansowało czternastu zawodników z najlepszymi wynikami.
Wieczorem czekają nas kolejne emocje z udziałem Polaków – w eliminacjach rzutu oszczepem wystartują Igor Janik, Paweł Rakoczy (obaj w grupie A) oraz Bartosz Osewski (w grupie B).
Wyniki: LONDYN
mj