Kilka tysięcy entuzjastycznie nastawionych kibiców było w sobotnie popołudnie w Ergo Arenie świadkami m.in. wyrównania przez Kamilę Lićwinko halowego rekordu Polski w skoku wzwyż oraz wysokich skoków Roberta Sobery.
Kilka tysięcy entuzjastycznie nastawionych kibiców było w sobotnie popołudnie w Ergo Arenie świadkami m.in. wyrównania przez Kamilę Lićwinko halowego rekordu Polski w skoku wzwyż oraz wysokich skoków Roberta Sobery.
Kilkanaście minut przed godziną 16:00 odbyła się uroczystość otwarcia 58. Halowych Mistrzostw Polski Seniorów. Na niebieskim napisie „Sopot 2014” namalowanym na płycie hali obok siebie stanęli prezydent Sopotu Jacek Karnowski, eurodeputowany Janusz Lewandowski, Minister Sportu i Turystyki Andrzej Biernat oraz sternik Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Jerzy Skucha. Polskim oficjelom towarzyszył Paul Hardy – przedstawiciel Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) – który w samych superlatywach wypowiadał się na temat przygotowań do zawodów oraz wyglądu hali. Tradycyjną formułę otwierającą zmagania lekkoatletów wypowiedział Jerzy Skucha. Chwilę później w hali zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego.
Ceremonia otwarcia 58. Halowych Mistrzostw Polski Seniorów (foto: Maciej Jałoszyński)
W sesji popołudniowej pierwszymi finałami były skok wzwyż kobiet oraz skok o tyczce mężczyzn. Tak w jednej jak i w drugiej konkurencji widzowie byli świadkami pięknej sportowej walki.
Faworytkami skoku wzwyż kobiet były oczywiście aktualna rekordzistka Polski Kamila Lićwinko oraz szósta na mistrzostwach globu w Moskwie Justyna Kasprzycka. Nasze nadzieje na dobry występ podczas czempionatu świata za 2 tygodnie już dziś potwierdziły świetną dyspozycję. Do walki o medale włączyła się także Urszula Gardzielewska (Domel), która w pierwszej próbie zaliczyła 1.90 poprawiając swój rekord życiowy. Zawodniczka AZS-AWF Wrocław była także, w trzeciej próbie, bliska zaliczenia 1.92. Z wysokością 1.92 bez problemu poradziła sobie natomiast rekordzistka kraju Kamila Lićwinko. Chwilę później Justyna Kasprzycka wyrównała swój rekord życiowy w hali skacząc 1.94 – na ten skok Lićwinko odpowiedziała udaną próbą na 1.96. Justyna Kasprzycka wywalczyła srebrny medal kończąc konkurs nieudanymi skokami na 1.98. Oklaskiwana przez tysiące kibiców Lićwinko bez najmniejszego problemu w pierwszej próbie pokonała 2.00 wyrównując swój własny absolutny rekord Polski. Zawodniczka Podlasia Białystok zdobyła szósty złoty medal halowego czempionatu.
Przed mistrzostwami Polski trzech naszych tyczkarzy legitymowało się rezultatami lepszymi od wskaźnika PZLA (5.75) na halowy czempionat globu. Fakt ten dodawał niesamowitego smaczku dzisiejszej rywalizacji w Ergo Arenie. Nasi tyczkarze walczyli nie tylko o medale mistrzostw kraju ale także o przepustkę do występu w sopockiej hali za 2 tygodnie. Pierwszymi faworytami do medalu, którzy pożegnali się z konkursem byli Łukasz Michalski i Piotr Lisek. Obaj tyczkarze zakończyli rywalizację na swoich pierwszych wysokościach (odpowiednio 5.30 i 5.40). Na polu walki o medale pozostali, przy wysokości 5.50, Przemysław Czerwiński, Paweł Wojciechowski oraz Robert Sobera. Brązowy medal wywalczył Czerwiński, który po zaliczeniu 5.50 miał trzy zrzutki na 5.62. Walka o złoto rozstrzygnęła się na wysokości 5.72. Wysokość tą udało się w trzeciej próbie pokonać Robertowi Soberze. Swoją trzecią próbę z 5.72 na 5.77 przenisół Paweł Wojciechowski – po skoku mistrza globu z Daegu na 5.77 poprzeczka jakby wstrzymała oddech aby ostatecznie spaść na zeskok. Złoty Sobera, trenowany przez byłego lekkoatletę Dariusza Łosia, atakował jeszcze nieudanie 5.82.
Robert Sobera skoczył dziś 5.72 i został halowym mistrzem Polski (foto: Maciej Jałoszyński)
Dziś o prawo walki w finale rywalizowały panie oraz panowie na dystansie 400 metrów. Warto podkreślić szybki bieg Justyny Święty, która z każdym metrem powiększała przewagę nad rywalkami, a na linii mety zmierzono jej czas 52.86, tylko o 0.02 s słabszy od jej halowego rekordu życiowego ustanowionego przed kilkoma dniami w Wiedniu. Z dobrej strony zaprezentowały się też m.in. Małgorzata Hołub oraz Patrycja Wyciszkiewicz. Finał biegu na 400 metrów kobiet jutro o 16:10. Faworytkami powinny być Justyna Święty, Małgorzata Hołub oraz Patrycja Wyciszkiewicz. Wśród mężczyzn szybkie biegi zademonstrowali m.in. lider polskich tabel Rafał Omelko (46.50), Jakub Krzewina (46.72, wskaźnik na mistrzostwa świata), Patryk Dobrek (46.77, rekord życiowy i wskaźnik na mistrz czy Kacper Kozłowski (46.89, rekord życiowy). Niespodzianką będzie brak w finale niezwykle doświadczonego Marcina Marciniszyna. Panowie w finale biegu na 400 metrów wystartują jutro o 16:15. Nadmieńmy, że w finale zawodniczki i zawodnicy będą również walczyć o prawo występu w reprezentacyjnej sztafecie podczas marcowego czempionatu globu.
Już w biegach eliminacyjnych byliśmy świadkami wielkich emocji w rywalizacji pań na 60 metrów przez płotki. W pierwszej serii piękną walkę na finiszu stoczyły Urszula Bhebhe i Karolina Kołeczek. Ostatecznie na mecie Bhebhe (8.22) pokonała Kołeczek. Także w drugim biegu eliminacyjnym piękną walkę stoczyły Anna Kiełbasińska (8.31), która wygrała na ostatnich metrach ze swoją klubową koleżanką Katarzyną Świostek. Dopingowane przez niezwykle licznie przybyłych kibiców płotkarki dzielnie walczyły w finale. Złoty medal po pełnej emocji walce zdobyła Urszula Bhebhe, której na mecie zmierzono czas 8.24, lepszy o 0.04 sekundy lepszy od drugiej na mecie Anny Kiełbasińskiej. Na podium stanęła także koleżanka klubowa złotej i srebrnej medalistki Katarzyna Świostek (8.44). Niestety jedna z faworytek – Karolina Kołeczek – upadła na ostatnim płotki i do mety dotarła jako ostatnia.
W biegu na 800 metrów przez większość dystansu na czele biegła Joanna Jóźwik, trenowana przez Andrzeja Wołkowyckiego. Dopiero na 200 metrów przed metą zaatakowała ją Angelika Cichocka, która z każdym kolejnym metrem powiększała przewagę nad rywalkami. Na mecie podopieczna Tomasza Lewandowskiego zameldowała się z czasem 2:01.15 i zdobyła złoty medal. Patrząc na sytuację w biegu na 800 metrów na świecie możemy spodziewać się, że Angelika będzie mocnym punktem naszej drużyny podczas halowego czempionat globu. Srebro dla Jóźwik (2:03.24), a brąz wywalczyła Katarzyna Broniatowska z rezultatem 2:03.29.
W skoku w dal kobiet bez niespodzianek. Złoty medal wywalczyła Teresa Dobija (AZS Łódź), która uzyskała rezultat 6.44 i zaledwie o centymetr pokonała Annę Jagaciak z Juvenii Puszczykowo. Brązowy medal, z rezultatem 6.36, zdobyła Karolina Tymińska, która za 2 tygodnie w Ergo Arenie wystąpi na światowym czempionacie w gronie ośmiu najlepszych wieloboistek globu.
Tomasz Majewski został niezwykle entuzjastycznie powitany przez zgromadzonych w Ergo Arenie widzów. Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą nie zawiódł kibiców. Po trzech kolejkach rywalizacji, dopingowany przez świetną trójmiejską publiczność, prowadził z wynikiem 19.84. W swoim czwartym pchnięciu podopieczny Henryka Olszewskiego pierwszy raz przekroczył granicę 20 metrów uzyskując 20.04 i umocnił się na pozycji lidera konkursu. Swój kolejny złoty medal halowych mistrzostw Polski Majewski przypieczętował w ostatniej kolejce pchając kulę na 20.70. Podium w Sopocie uzupełnili drugi Rafał Kownatke (19.80, rekord życiowy) oraz trzeci, młodzieżowy mistrz Europy z Tampere, Jakub Szyszkowski (18.86).
Tomasz Majewski po próbie na 20.70 (foto: Maciej Jałoszyński)
Bieg na 800 metrów kończył rywalizację wieloboistek – zwyciężyła w nim z czasem 2:29.84 Agnieszka Borkowska. Właśnie ta zawodniczka okazała się wśród najwszechstronniejszych lekkoatletek startujących w Sopocie najlepsza zdobywając złoty medal. Wieloboistka Zantyru Sztum zgromadziła w pięciu konkurencjach 4210 punktów i poprawiła swój dotychczasowy rekord życiowy.
Najszybciej w eliminacjach sprintu kobiet na 60 metrów biegały Marta Jeschke (7.34), Anna Kiełbasińska (7.35) oraz Weronika Wedler (7.38). Finał kobiet rozpoczął się od falstartu liderki polskich tabel Weroniki Wedler – jej reakcja startowa wynosiła 0.068 sekundy. Później już wszystko przebiegało bezproblemowo. Wspaniałą walkę o zwycięstwo stoczyły, faworytka gospodarzy, Marta Jeschke oraz Anna Kiełbasińska. Obie sprinterki wspólnie wpadły na metę i obu zmierzono czas 7.31. Po dokładnej analizie złoto przypadło zawodniczce SKLA Sopot, a srebro sprinterce AZS-AWF Warszawa. Brązowy medal dla Małgorzaty Kołdej (7.52). Wszystkie medalistki poprawiły w Ergo Arenie swoje dotychczasowe rekordy życiowe.
W biegach eliminacyjnych panów na 60 metrów najlepiej spisał się Dariusz Kuć, który z dużą przewagą wygrał w trzeciej serii uzyskując rezultat 6.60. Remigiusz Olszewski wygrywając swoją serię eliminacyjną z czasem 6.63 wypełnił minimum PZLA na halowe mistrzostwa globu. W finale, pełnym pięknej walki, Kuć wyprzedził Olszewskiego, a panowie uzyskali identyczne wyniki jak w swoich biegach eliminacyjnych. Brązowy medal zdobył Kamil Masztak (6.70). Halowy mistrz Polski tuż po biegu finałowym zapewnił, że za 2 tygodnie w Ergo Arenie będzie starał się poprawić halowy rekord Polski w sprincie na dystansie 60 metrów. Przypomnijmy, że rekord kraju w 1987 roku, czasem 6.51, ustanowił Marian Woronin. Czy sprinterowi bydgoskiego Zawiszy podczas halowych mistrzostw globu uda się pokonać legendę polskiego sprintu? Dodajmy, z kronikarskiego obowiązku, że na starcie nie stanął kontuzjowany Grzegorz Zimniewicz.
Dariusz Kuć udzielający wywiadu tuż po finałowym biegu na 60 metrów (foto: Maciej Jałoszyński)
Nasze medalowe nadzieje na mistrzostwa globu w biegu na 800 metrów czyli Adam Kszczot i Marcin Lewandowski pewnie wywalczyli dziś awans do jutrzejszego finału. Biegnący w pierwszej serii Kszczot uzyskał wynik 1:51.35, a zwycięzcą drugiego biegu eliminacyjnego został, z rezultatem 1:51.64, Lewandowski. Walka o medale w niedzielę o 16:30.
W trzeciej próbie trójskoku zaimponował Karol Hoffmann. Zawodnik MKL Aleksandrów Łódzki uzyskał wynik 16.71 i poprawił swój dotychczasowy halowy rekord życiowy. Dzięki temu rezultatowi Hoffmann o 4 centymetry wyprzedził w tabelach historycznych swojego ojca, mistrza świata z Helsinek z 1983 roku, Zdzisława. Wynik ten dał urodzonemu w 1989 roku trójskoczkowi złoty medal. Srebro dla Adriana Świderskiego z wrocławskiego Śląska (16.49), a brąz dla Michała Lewandowskiego z SKLA Sopot (16.00)
Na najdłuższym dystansie wśród kobiet rozgrywanym podczas mistrzostw Polski – biegu na 3000 metrów – złoty medal zdobyła Urszula Nęcka (9:25.00), która pokonała Paulinę Kaczyńską (9:28.77) oraz Natalię Wacławską (9:33.73).
Ostatnim finałem był bieg na 1500 metrów panów. Trójka medalistów walkę o miejsca na podium stoczyła na ostatnich 200 metrach. Do przodu, ok 150 metrów przed metą, wysforowali Adam Czerwiński oraz Tomasz Osmulski. Złoto wywalczył, z czasem 3:48.82, Czerwiński, który pokonał na linii mety o ponad pół sekundy Osmulskiego (3:49.41). Brązowy medal wywalczył Dawid Waloski (3:50.44).
Jutro kolejny dzień pełnych emocji zmagań w Ergo Arenie. Początek zawodów, podobnie jak dziś, o godzinie 10:00.
Sopot, Maciej Jałoszyński