20 centymetrów - tyle zabrakło Konradowi Bukowieckiemu do zdobycia medalu HME w Pradze. Jednak 17-letni kulomiot i tak dokonał wielkiej rzeczy, walcząc jak równy z równymi z dużo bardziej doświadczonymi zawodnikami.
20 centymetrów - tyle zabrakło Konradowi Bukowieckiemu do zdobycia medalu HME w Pradze. Jednak 17-letni kulomiot i tak dokonał wielkiej rzeczy, walcząc jak równy z równymi z dużo bardziej doświadczonymi zawodnikami.
Bukowiecki zapowiadał po eliminacjach, że będzie chciał napsuć krwi rywalom. Na pewno mu się to udało, bo po pierwszym pchnięciu na 20.46 (wyrównany rekord życiowy z eliminacji) zajmował drugie miejsce, tuż za Davidem Storlem. - Kiedy patrzyłem na rywali w trakcie rozgrzewki i porównywałem to do swoich prób i swojego samopoczucia, to wydawało mi się, że jestem w stanie walczyć o medal - mówił później. - Czułem się bardzo dobrze, na pewno było mnie stać na brąz, a może nawet na srebro. Wielka szkoda, muszę jeszcze przeanalizować co dokładnie źle robiłem w dzisiejszych pchnięciach.
Konrad pchał tego dnia bardzo równo, wszystkie próby miał na ponad 20 metrów, nawet te dwie nieważne (oprócz 20.46 było jeszcze 20.41, 20.44 i 20.19). David Storl w ostatniej kolejce uzyskał 21.23 i wygrał zdecydowanie, srebro dla Serba Asmira Kolasinacia (20.90), a brąz dla Czecha Ladislava Prasila (20.66).
Konrad Bukowiecki dopiero 17 marca skończy 18 lat,
a w Pradze był już rewelacją seniorskich HME (fot. Marek Biczyk)
Drugiego dnia rywalizacji w O2 Arenie medale rozdano też w biegach płotkarskich. Nasza trójka odpadła w półfinałach - Karolina Kołeczek była 7-ma w swojej serii, ustanowiła rekord życiowy 8.05. - Jestem zadowolona, choć czuję lekki niedosyt. Ale poprawiłam życiówkę i to też się liczy. Na razie nie jestem gotowa na bieganie poniżej 8 sekund. Ten występ to dobry prognostyk w perspektywie sezonu letniego - podsumowała Karolina. Złoto na płotkach zdobyła Białorusinka Alina Talaj (7.85).
Karolina Kołeczek podczas półfinału w Pradze ustanowiła
rek. życiowy - 8.05 sek (fot. Marek Biczyk)
W rywalizacji mężczyzn wszystkie miejsca na podium dla Francuzów - to pierwszy przypadek w historii HME, by reprezentanci jednego kraju zdobyli wszystkie medale w biegu płotkarskim. Złoto wywalczył Pascal Martinot-Lagarde (7.49), srebro Dimitri Bascou (7.50), a brąz Wilhem Belocian (7.52). Dominik Bochenek uzyskał w półfinale czas 7.73, a Damian Czykier 7.75 - obaj nie zdołali się zakwalifikować do czołowej ósemki.
W rywalizacji 400-metrowców w półfinałach mieliśmy aż trzech reprezentantów. Dwaj z nich awansowali do finału: Rafał Omelko wygrał swoją serię z czasem 47.52, a Łukasz Krawczuk był drugi w swojej serii (46.71) tuż za Pavlem Maslakiem. Nie udało się Karolowi Zalewskiemu, który był bliski szczęścia, ale rzutem na taśmę wyprzedził go Włoch Matteo Galvan (Polak zajął 3. miejsce w serii z rezultatem 46.84 i odpadł z rywalizacji). - Na końcówce powinienem trochę zdecydowanie zbiec i zastąpić drogę Włochowi. Nie zrobiłem tego, chciałem do końca walczyć fair, zabrakło na ostatnich metrach - tłumaczył Zalewski. - To był bieg z pełną kontrolą, dobrze rozegrany taktycznie. Wynik nie jest rewelacyjny, ale wiem, że jestem dobrze przygotowany. Bardzo bym chciał wywalczyć tu 2 medale, indywidualnie i w sztafecie - powiedział Omelko. W półfinale 400 m kobiet odpadła Justyna Święty (53.53). - Wielka szkoda, w zeszłym roku byłam w hali czwarta na świecie, teraz nie zakwalifikowałam się nawet do finału w Europie. Nie chcę się tłumaczyć, ale coś mi w tej bieżni nie pasuje, nie mogę nabrać odpowiedniej prędkości - mówiła Justyna, którą czeka jeszcze bieg w sztafecie 4x400 z koleżankami z reprezentacji.
W biegu na 3000 m Łukasz Parszczyński zajął 4-te miejsce w pierwszej, szybkiej serii półfinałowej (7:52.57) i awansował do finału. Ta sztuka nie udała się Mateuszowi Demczyszakowi, który w drugiej serii zajął 10. lokatę (8:09.30).
Z trójki naszych skoczkiń wzwyż do finału awansowały dwie. W eliminacjach Urszula Gardzielewska skoczyła 1.87 i strąciła 1.91. Z bardzo dobrej strony pokazała się natomiast Justyna Kasprzycka, która bez problemów pokonywała 1.82, 1.87, 1.91 i wreszcie wysokość kwalifikacyjną, czyli 1.94. - Jestem zadowolona, forma idzie w górę. Liczę na to, że w finale dołożę kilka centymetrów i zbliżyć do rekordu życiowego - powiedziała Justyna. Kamila Lićwinko też awansowała do finału, strącając poprzeczkę tylko raz (w pierwszej próbie na 1.94). - Strasznie długi konkurs, ale na szczęście udany. Zaczęłam od 1.87, bo czuję się dobrze i chciałam oszczędzać siły. Miałam duży problem z bieganiem, ale poprawiłam to i awansowałam - tłumaczyła halowa mistrzyni świata.
Wywiady z naszymi lekkoatletami (Omelko, Kołeczek, Bukowiecki, Konieczny, Sobera) po piątkowych startach w Pradze do obejrzenia na oficjalnym kanale YouTube PZLA
https://www.youtube.com/user/PZLAwideo
Rywalizację pięcioboistek wygrała rewelacyjna Brytyjka Katarina Johnson-Thompson - 5000 pkt (w tym 1.95 wzwyż i 6.89 w dal!), a w skoku w dal najlepszy był Szwed Michel Torneus (8.30).